Jeszcze jeden, ostatni.
Nie wypływasz już przy każdym zdaniu,
a przynajmniej nie na głos.
Bo przecież bocian, spadająca gwiazda czy czarne koty
zdarzają się co dnia.
I nawet nie zdajesz sobie sprawy/ nie zdajemy.
Jest jeszcze sroka, co cholera wie co znaczy,
przecina mi drogę, choć nie mam skrzydeł,
a niebo tonie w obłokach, tobie oddając prym,
czy sprawiedliwość.
I nawet nie zdajesz sobie sprawy, a ja nie nalegam/nie nalegamy.
I tylko wierszy o tobie nikt już nie chce czytać,
bo pachną.
Z cyklu : Awokado.
Wczesna jesień, roku pańskiego.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania