jeszcze raz

nie wiem ile razy jeszcze

będę mówić nie dam rady

nim roztrzaskam się i spłonę

na przeźroczu zatrę ślady

 

który raz już już staję w czasie

tracąc oddech w pędzie świata

gdy oglądam się za siebie

strumień znów pod prąd zawraca

 

krzyk głośniejszy jest od myśli

a tych wcale nie tak wiele

zagubiłam równowagę

spadam marząc o popiele

 

mam do powiedzenia tyle

że aż usta pozszywane

ideały to domino

nędzne kości to sakrament

 

jeszcze raz poruszę światem

zanim w proch się wnet przemieni

jeszcze raz wykrzyknę głośno

przeklinając lud tej ziemi

jeszcze raz te szare twarze

groźny grymas zarumieni

nie chcę siedzieć tu bez końca

bo nic nigdy się nie zmieni

 

wybacz mi

nie zechce nikt

tego co mam na powiekach

 

wybacz mi

nie zniesie nikt

żalu błahego człowieka

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania