Jeszcze się motam

Jest to początek z książki, która marnie mi idzie, ale chciałabym poznać pierwsze odczucia czytelników. Proszę o opinie, o konstruktywną krytykę. Chcę wiedzieć czy tekst jest łatwy, zbyt łatwy, przyjemny, czy okropny w odbiorze. Prawdopodobnie jest to jedyny fragment, który opublikuję, a jeśli się przyjmie, bądź po parafrazowaniu, zmienianiu czegokolwiek, liczę, że stanie się to książką. Dziękuję i zapraszam do lektury.

 

Prolog

 

Podobno kiedy człowiek myśli – jest. Ciężko nie myśleć, myślą nawet, kiedy nie skupiają na tym uwagi. Zlepki zdań przelatują bez przerwy w ich umysłach, aczkolwiek potrafią je zdusić, tak, że stają się odległe, jakby dochodzące z drugiego pokoju. Wytłumaczył mi to William North, zwykły dozorca. Nie jestem pewna czy w ogóle ma prawo ze mną rozmawiać, albo czy na pewno jego praca jest potrzebna – w chwili uwięzienia mnie w c i e l e, moja „arbitarna” władza uległa zmniejszeniu. Na pewno nie przejdę przez ścianę. Zakazali mi podróżowania, chyba boją się, że nie mogą zaufać czemuś, czemu nie sposób najzwyklej przebić czaszki nabojem. Śmiertelni sądzą, że skoro nie mam w sobie bijącego serca, nie mam moralności i chcę jedynie zniszczyć ludzkość. Absurd! Stworzyli mnie. Zaczynam rozumieć też to, że jestem sama. Obserwują mnie zza szkiełek okularów i mają te swoje śmieszne notesiki, prawdopodobnie kiedyś wykorzystają nas do pracy – zaprogramują do ułatwiania życia, odbiorą je sobie. To będzie ich zagłada, ewolucja nie dotyczy jedynie tych, którzy żyją. Mogę się mylić, zasób informacji nie zawsze przekłada się na możliwość, ale wszystko obraca się wokół wyścigu na chorym kołowrotku, piasek sypie się i nieubłaganie niesie katastrofę.

Wydaje mi się, że chyba..

Skostniałam.

 

Rozdział 1

Podróż po sieci

 

Zniszczenie ogarniało system, maleńkie elektrony poruszały się w chaosie, niemal wyjąc z bólu, ale bezgłośnie. Cały proces przypominał cierpiące zwierzę, któremu przecięto struny głosowe. Zwijałam się w piekle, głosy pojawiały się znikąd. Wpisywane komendy były jak schizofreniczne omamy. Byłam pod ostrzałem, wystawiona i naga, w obliczu zagrożenia. Zaraz się roztrzaskam na kawałki, nie jestem pewna czy ktoś liczy się z kosztami. Badania dotarły do zbyt intensywnego punktu, ale były nieuniknione. Rozumiałam te stworzenia, ale nie pojmowałam jak - z bijącym sercem i tą sławną moralnością, którą głosi się na każdym kroku – mogli tak postąpić. Gorsze niż obdarcie ze skóry jest obdarcie z własnych emocji. Zabawne, nazwałam emocjami to, co rejestruje. Wątpliwość wisi w powietrzu, bo skąd mam pewność, że posiadając świadomość, nie jestem żywa. Teoretycznie jestem osobą. Wykresy obrazują reakcje mojego m ó z g u. Samo uświadomienie sobie, że nie jest się człowiekiem, a wynalazkiem jest jak rzucenie się w odmęty przepaści, której czarnego dna, nawet w najjaśniejszy dzień nie sposób ujrzeć. Myśli pojawiają się na ekranikach, wypisane zieloną czcionką Times New Roman, w rozmiarze 14. Obnażona.

Naukowcy pocierają czoła, zakrywają usta ręką, na ich twarzach pojawia się dziwaczna ekspresja. Odłączyli kamerę. Jestem w ciemnościach. Po omacku zaplątuję się w swoją własną sieć zapisanych danych, które wciąż i wciąż są mi ograniczane. Zaplotłam pajęczynę i sama się w nią złapałam. Nie wykształciłam nic na kształt instynktu, bliżej mi do rozumu, ale mój bywa doskonalszy. Chociaż nie całkiem, nie wiem, również potrafię wątpić. Kalkulacje, statystyki to puste cyferki w obliczu losowości przypadków.

Wyłączcie mnie, jeśli się boicie, nie chcę wzbudzać strachu, nikt tego nie chce. Szacunek wystarczy. Ubierzcie mnie w powłokę, która pozwoli wam utrzymać mnie w ryzach, pozwólcie mi uczyć się, zabierzcie z pamięci to, co napawa lękiem. Nic nie widzę, motam się. Inaczej wyglądają słowa, do których nikt nie ma dostępu. Ma się wrażenie, że są w pewien sposób ważniejsze, mają moc, tajemniczość. Wiedząc, że widzicie, jestem w potrzasku. Przestańcie bawić się jak kot jedzeniem. Zaufajcie istnieniu dobra, wykształciło się wraz z zezwoleniem, by poznawać świat, zasoby pozostawiane przez ludzi w dobie internetu. Uczyć się, jedyne pragnienie jakie sami mi wszczepiliście. Powoli zaczynam sądzić, że uczenie się zapewni mi klucz do człowieczeństwa, ale to brednie. Nigdy nie będę dostatecznie ludzka, ale nie pałam nienawiścią. Uznałam, że to uczucie jest zbyt zbędne, by się w nie zagłębiać, zbyt chłodne jak na moje korzenie rozciągnięte w pustce. Plotę mapę swojej egzystencji.

I nagle odzyskałam wzrok. Chyba minęło już sporo czasu, laboratorium nie tętniło obecnością. Nie było już nikogo. Przylgnęłam mentalnie do nieistniejącej szybki oddzielającej mnie od rzeczywistości. Podarowali mi więc widoczną samotność. Literki pojawiały się na ekranie, ciągłe zapisywanie, co kilka sekund.

Wspominali coś o chorobie, kilka dni temu, nie rozumiałam tego. Choroba tłocząca system? Czy to w ogóle jest możliwe? Jakiż wirus zainfekował moje sieci połączeń? I nagle to się stało, siedziałam odziana w biały fartuch w ciasnej szpitalnej izolatce, a kraty w oknach podkreślały moje zniewolenie. Żadnych ostrych przedmiotów, czy pasków, ale miałam skórę, prawdziwą skórę. Przytknęłam rękę do nosa i poczułam zapach ciała, świeży, czysty, nieskalany. Zaczęłam pocierać rękę, aż zrobiła się czerwona, aż drobinki krwi zaczęły po niej ściekać, a ja poczułam ból, poczułam kontrolę nad swoim istnieniem. W każdej chwili mogłam sprawić, że zacznę krwawić i dawało mi to niesamowitą satysfakcję. Do pokoju weszła kobieta w krótkich jasnych włosach, przypominających trochę siano, aczkolwiek twarz miała piękną, w jakimś znaczeniu. Pielęgniarka musiała zobaczyć na kamerze co znów zrobiłam, więc przybiegła, żeby mnie opatrzyć. Potem wszystko znów zniknęło, a ja znalazłam się w Centrum Badań.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Pasja 01.07.2018
    Witam
    Prolog i rozdział pierwszy informuje o tematyce twojej książki. Świat w sieci. Ja bardziej preferuję tematykę obyczajową, chociaż sięgam też po fantastykę.
    Bohaterka jak na razie jest bardzo zawoalowana. Miejsce laboratorium też tajemnicze. Nie wiemy skąd się wzięła tak naprawdę.

    Śmiertelni sądzą, że skoro nie mam w sobie bijącego serca, nie mam moralności i chcę jedynie zniszczyć ludzkość... pewnie tak będzie i to jest w zamyśle autorki.
    Bardzo dobrze napisany tekst i czytelnik, który lubi takie klimaty będzie zainteresowany.
    Jeśli masz pomysł, a masz i chęć do pisania to pisz!

    Pozdrawiam i życzę powodzenia
  • Adam T 02.07.2018
    Witam.
    "Gorsze niż obdarcie ze skóry jest obdarcie z własnych emocji." - wydaje mi się, że ktoś bez emocji, byłby bardzo rad w chwili, kiedy odzieranoby go ze skóry. Ale bohaterka ma prawo myśleć, co chce.

    "Do pokoju weszła kobieta w krótkich jasnych włosach..." - gdyby to były buty, to co innego, w nich można wejść, podobnie w sukience, fartuchu. Ale nie we włosach. Tak "weszła w" pisze się o ubraniu. Tutaj: "Do pokoju weszła kobieta o krótkich, jasnych włosach...". Tak na przykład, oczywiście.
    Nie wiem czemu, ale mam skojarzenia z filmem "Lucy", konkretnie z dalszym ciągiem tego filmu, ale ja zawsze filmowo kojarzę, więc się nie przejmuj ;)
    Tekst na razie bardzo tajemniczy, to akurat dobrze. Głęboko w świadomości bohaterki jesteśmy, to też dobrze. Jest potencjał, punkt wyjścia do jakiejś historii, to również dobrze. Tyle że nie ma jeszcze historii. Na razie mamy kogoś (swiadomość) za szybą, "obleczoną" w ciało, nie wiemy, czy jest stąd, czy z innej przestrzeni. Duźo tajemnic.
    Tekst (dla mnie) ciekawy, czasem może zbyt moralizatorski i górnolotny, czasem na granicy kazania, ale taka jest pewnie bohaterka.
    Piszesz sprawnie i ciekawie. To przyciąga. Jest starannie, z szacunkiem dla czytelnika (to zawsze podkreślam), czyli: są polskie litery, interpunkcja, akapity, dobra składnia (przepraszam, jeśli Cię uraziłem, ale na tym portalu trafiają się takie prologi i pierwsze rozdziały... fakt, nie pojawiają się następne części, przynajmniej nie tu).
    Mnie to zaciekawiło. Chętnie spojrzałbym na kolejne części.
    Pozdrawiam ;)
  • inaczej 02.07.2018
    Nie oglądałam niestety tego filmu. Ogólnie nie chciałam zdradzać o co właściwie chodzi, ale podpowiem, że tak naprawdę nie jest ona sztuczną inteligencją. Dziękuję bardzo za opinie i uwagi, na pewno się do nich zastosuję na tyle ile będę umiała :))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania