(jeszcze wymyślę tytuł)

Tytuły podręczników prawdziwe, nie wymyślone przez autorkę!!!

 

_______________________________________________________

 

Następnego dnia w szkole jest jak zazwyczaj. Stoję przy swojej szafce, zabieram podręcznik do historii. „Wczoraj i dziś”. Wow, jak kreatywnie – myślę. Odkładam polski, ten podręcznik nosi tytuł „Nowe słowa na start”. Szósta klasa, ten start trwa już trochę długo.

Gdy zamykam metalowe drzwi pomalowane na wściekły pomarańczowy, on jak zwykle tam stoi.

– Witam, witam. Pięknie dziś, nieprawdaż? – Klepie mnie lekko w ramię. – Świetna okazja do rozmowy z tobą! Co tam?

W normalnych okolicznościach odwróciłabym się tyłem i zostawiła go samego. Niestety, nie dzisiaj.

– Świetna okazja, żebyś spieprzał do mamusi. Możesz z niej skorzystać, lub jutro skończyć z rozbitym nosem, wydłubanym okiem i dwoma zębami. Arek jest wysoki, nieprawdaż?

Uśmiech nie schodzi mu z twarzy.

– Czy ja zasługuję na takie traktowanie? – Łapie się dramatycznie za serce. – Skąd nagle wzięłaś takie ostre słowa?

– Z dupy – odpowiadam bez zastanowienia. – Albo mnie teraz zostawisz w spokoju, albo jutro będą cię reanimować na SOR-ze.

Mina powoli mu rzednie.

– Bardzo śmieszne. Bo on się akurat odważy – mówi, chyba próbując się ratować.

– A jednak.

Zarzucam plecak na prawe ramię, taksuję go krytycznym spojrzeniem i dodaję jeszcze:

– No, żebyś się tylko nie zesrał z wrażenia. – Uśmiechnięta klepię go w ramię tak samo, jak on przed chwilą. Teraz już się nie uśmiecham. – Spieprzaj, słyszysz? – syczę już znacznie ciszej.

Odwracam się i nadzwyczaj zadowolona z siebie idę w stronę klasy matematycznej.

Dlaczego ja się wcześniej nie ogarnęłam?

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • zsrrknight 5 miesięcy temu
    z perspektywy czytelnika wygląda to tak jakby bohaterka była niemiła i wulgarna. Żebyś chociaż pokazała, że ten chłopak przekracza granicę, narzuca się, jest natarczywy etc... No ale czytelnik jest postawiony przed faktem dokonanym i albo uwierzy albo nie uwierzy, bo nie ma żadnych dowodów albo przesłanek. No chyba, że tak miało być...
  • Sandra 5 miesięcy temu
    O to chodziło :)
  • ZielonoMi 5 miesięcy temu
    "Kobiety nie bij nawet kwiatem, niech się kwiat rozwija". Wredna, chłop ją podrywa, a ta warczy. "Kto się czubi...". 😁
  • Sandra 5 miesięcy temu
    Dziękuję za wizytę :)
    No jest wredna, jest...
  • ZielonoMi 5 miesięcy temu
    Sandra Ja lubię takie. :)
  • droga_we_mgle 5 miesięcy temu
    Sugeruję (pół żartem, pół serio) tytuł "Wredna baba".

    (przeczytałam jeszcze przed edycją, więc mogę odwołać się do brata)
    Stwierdza, że poradzi sobie sama, po czym "radzi sobie sama"... strasząc gościa swoim bratem?? Wredota to jedno. Zakłamanie jest dla mnie czymś jeszcze gorszym.

    Ciekawe, czy brat wspierający, bo ulepiony z tej samej gliny, czy wręcz przeciwnie - szczerze wierzy, że jego siostra ma problem i potrzebuje pomocy?

    (To w sumie całkiem spoko pomysł na historię - starsze rodzeństwo nagle odkrywające, że od dawna było manipulowane przez młodsze, myśląc, że je wspierało...)

    Pozdrawiam :)
  • Sandra 5 miesięcy temu
    To jest smerfastyczny tytuł!
    Tak, w sumie bohaterka miała być fałszywa. Miała być taka... No zła, miała być złym charakterem. Brat był dobry, chciałabym dobrego starszego brata. Zazwyczaj jest na odwrót, że to ten starszy jest tym "wrednym". A tu na odwrót.
    Dziękuję za przeczytanie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania