Poprzednie częściJeźdźcy Smoków - Wstęp, opis

Jeźdźcy Smoków - Prolog

Cześć! Jestem Karen Hall, z pozoru normalna nastolatka... Z pozoru, właśnie. Do rzeczy. Mam 16 lat i dosyć trudny charakter... Jednak nie jestem typem szarej myszki, jak to może wyglądać. Moja historia zaczęła się dosyć niedawno, do dziś, nie mogę w to uwierzyć.

 

Każdy człowiek staje kiedyś przed decydującym wyborem, który może odmienić jego życie, jednak nie zawsze wybiera tą dobrą opcję. Nie zdawałam sobie sprawy, że mój wybór, już niedługo nadejdzie, lecz tym razem, skutki mogą być śmiertelne...

 

Był piątkowy wieczór, dokładnie jutro miały być moje urodziny, ale nikt się tym nie przejmuje, a po co?

 

- Mamo! Chciałam ci przypomnieć, jutro są... - Niestety nie dane było mi dokończyć, rodzicielka zbyła mnie ruchem ręki.

 

- Wiem kochanie, wiem... A teraz idź gdzieś, może poczytaj? Jestem zajęta.

 

Tak zrobiłam. Nie mam zamiaru kłócić się z mamą, odkąd ojciec umarł w wypadku... Nasze relacje się pogorszyły, odbiło się to na nas obie. Jesteśmy same. Nawet nie mam wiele przyjaciół, ani chłopaka. W sumie, to nigdy go nie miałam, bo po co? Same problemy z nimi tylko... Sarah, moja jedyna przyjaciółka uważa, że niedługo się to zmieni, zobaczymy co przyniesie życie.

 

Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Jednak nie uśmiechało mi się czytanie, wyjęłam swoje wierne MP3 i słuchawki, usłyszałam dźwięki pierwszej piosenki, "I see fire". Po chwili jednak zasnęłam.

 

Stałam po środku jakiegoś pola bitwy, wszędzie był ogień a w uszach słyszałam przerażające krzyki. Zobaczyłam jakiś ruch nad sobą. Gdy jednak tam spojrzałam... Boże, chyba miałam zwidy! Nade mną latał ogromny czarny smok i podpalał coraz więcej miejsc wokół mnie. Ktoś pociągnął mnie za rękę, momentalnie przeszły mi dreszcze.

Zobaczyłam małą dziewczynkę, może 10-latkę? Patrzyła na mnie przerażona, po czym z jej ręki wyskoczyły czarne żyły i oplotły moją dłoń. Wyrwałam się jej i pobiegłam jak najdalej. Co to było? Cholera jasna, mam zwidy...

 

Nagle przede mną zmaterializował się smok, którego widziałam na niebie. Łypał na mnie groźnie, po czym zionął w moją stronę ogniem. Pochłonął mnie całą. A w myślach usłyszałam słowa.

 

- Już niedługo...

 

W tym momencie poczułam szarpnięcie i sen się skończył.

Obudziłam się z głośnym krzykiem.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Kociara 04.10.2016
    Noooo, kocham smoki! Prolog tak samo świetny jak wstęp :D pięć, jeszcze dwie części na mnie czekają, więc lecę :D
  • KarolWes 04.10.2016
    Smoki we śnie są ekstra! Jak dojdą do tego zapowiedziane anioły to będzie akcja na 102. 5
  • Frodo Baggins 06.10.2016
    Genialny początek. (nie lubie prologów więc najpierw przeczytałam dwa rozdziały a potem prolog. bardzo ładnie wyjaśnia) 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania