jęzory

kolejne szpile

a dzieci w byle czym

za to jak zegarki szwajcarskie

trzeba przyznać

gust i rękę to ona ma

 

ten gustaw walczył i walczył

o prawą, pamiętam,

lewa wyszła przez przypadek

jak szydło z worka

bo tak ją jakoś ściągało

by położyć na łopatki

 

ale miła nawet

i uczynna

co ceni taksówkarz i listonosz

i kioskarz klaustrofobiczny

i elektryk z napięciem potwierdzi jej dobroczynność

nawet płochliwe firanki zaświadczą

 

wszyscy

 

tylko nie gustaw

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Grain 3 miesiące temu
    Fajna tytuła i ciekawie opowiedziana historia, no bo dzieci w byle czym, ale musztrowane i przekrój lokalny.
    To nie jest kolejna odsłona kawału o kobiecie i niedopasowaniu seksualnemu. Nic śmiesznego.
    Każde wyjście zdjaje się być chujowe.
  • Polaroid 3 miesiące temu
    Tak właśnie bywa..
  • Janka 3 miesiące temu
    Uchwyciłaś coś bardzo istotnego w tym wierszu: to napięcie między jej zaradnością i cicho działającym dobrem, a jego ślepotą lub niechęcią do uznania tego.
  • Polaroid 3 miesiące temu
    Można i tak to interpretować :) :)

    Pozdrowienia!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania