JOKER - recenzja - (Bez spoilerów)
(Będę się starał nie dać żadnego spoilera, ale pewne niewielkie podpowiedzi się pojawią, ponieważ inaczej nie mogę opisać tego co zobaczyłem)
Osobiście, ilość porażek jakie pojawiały się w ostatnich latach, jak powrót Gwiezdnych Wojen, filmy Marvela i DC, dość mocno zniechęciły mnie do kina, jako takiego. Wpychanie na siłę idei politycznych, porzucanie logiki, łamanie zasad uniwersum, czy gloryfikowanie średnich filmów i kiepskich postaci, mnie zmęczyło. Mimo to chodziłem do kina, choć rzadziej, niż miałem to w zwyczaju.
To się jednak chyba zmieni, ponieważ, zobaczyłem Jokera reżyserii Todda Philipsa i jestem całkowicie oszołomiony.
Nie spodziewałem się, że film nawiązujący do uniwersum DC i reżyser Kac Vegas, mogą stworzyć razem coś, co będę w stanie odebrać pozytywnie – a mimo to, oto jestem, pisząc zaraz po obejrzeniu filmu właśnie tę recenzję, by zachęcić was by pójść do kina, najszybciej jak możecie.
Joker, jest dla mnie niesamowicie ikoniczną postacią. Dla niektórych to skrzywiony mafijny boss z jego filmowej inkarnacji z 1989 w wykonaniu Jacka Nicolsona, dla innych przeciwieństwo Batmana znane z animowanych serii gdzie nie kto inny jak Mark Hamil oddawał mu swój głos, albo książę chaosu, geniusz i szaleniec w jednym, wykonaniu Heath’a Ledger’a. Jedna postać – a tyle twarzy, łączy je zawsze rywalizacja Jokera z Batmanem, niekończąca się walka miedzy porządkiem i chaosem. Ten konflikt, między jednymi z najbardziej ikonicznych postaci popkultury, zawsze był fundamentem postaci znanego kryminalisty. Wydawać by się więc mogło, że wszystkie opcje, zostały już wykorzystane.
Joaquin Phoenix pod postacią jokera, tworzy jednak zupełnie nową wersję tej postaci. W tym filmie, Joker to nie: bandyta, czy złodziej, chciwy i bezlitosny, to nie przywódca gangu, ścigający władzę i sławę, nie jest to też terrorysta, pragnący szerzyć destrukcję w Gotham.
Nie.
W tym filmie Joker to faktyczna inkarnacja chaosu, manifestacja szaleństwa, ryk nienawiści i rozpaczy, rechot z ciemności i łzy niezrozumienia.
Joker to… JOKER.
Przyznam się, dawno nie byłem w stanie czegoś opisać słowami. Po tylu latach, znalazłem Mojego Jokera. W tym filmie, zobaczyłem IDEAŁ, a może raczej inkarnację IDEI postaci Jokera, o jakiej nawet nie śniłem.
Ci z was, którzy znają przynajmniej część mojej twórczości, znają moje pozytywne podejście do różnych inkarnacji, do manifestacji idei. Wiecie też, jak bardzo jestem w stanie być krytyczny i czepialski, jeśli widzę dziury, których nie mogę znieść… JOKER natomiast… jest równie pełny co dziurawy… i to chyba jego najwspanialsza cecha.
Przez cały film, nie wiemy co jest prawdą, a co kłamstwem. Co jest iluzją, prawdą, wyobrażeniem, ideą, obrazem czy wspomnieniem. Każdy z oglądających, zobaczy ten sam film, ale równocześnie zupełnie inny, w zależności co uzna za prawdę, a co za fałsz.
Film naprawdę jest imponujący. Znana nam przeciwwaga Batmana, naraz okazuje się genialną, postacią. Film nie zakłada kontynuacji, jest to ewidentnie jedna pełna część. Muzyka porusza, sceneria i gra aktorska imponuje, a co ważniejsze – mimo widocznych (dla zaznajomionych) nawiązań do komiksów i konceptów – to nie jest film na podstawie komiksu. Joker NIE JEST filmem DC. Nawet jeśli oglądający nie ma zielonego pojęcia o Batmanie, Supermanie i innych postaciach z DC, może ten film obejrzeć, niczego nie tracąc. To nie film akcji – to dramat psychologiczny z najwyższej półki.
Trudno mi opisać, jak wiele tematów porusza to dzieło, ponieważ ilość i różnorodność, oszałamia.
A najgorsze jest to – że nie chcę wam ich zdradzić – ponieważ zabrałbym wam radość z oglądania i część rdzenia tego, doświadczenia, które czeka na was na srebrnym ekranie.
Jeśli zdecydujecie się pójść na Jokera, wiedzcie że to nie jest film dla dzieci, film was ten poruszy i pewnie zmieni w nie do końca wyjaśniony sposób. Jeśli możecie, pójdźcie z kimś, najlepiej z grupą, tak by wymienić przemyślenia po zakończeniu seansu – powinno to znacząco podwyższyć wasze doświadczenie.
Teraz – zapytacie – jaką to ocenę dasz Jokerowi?
I tu też mam problem, bo nie jestem w stanie go ocenić. Wydaje mi się, że to film którego się nie ocenia, a jedynie poleca innym – a takich jest mało.
Dla jednych będzie to brutalny film nie warty pozytywnej oceny, dla innych, jak Ja, arcydzieło, które jest zwyczajnie, poza skalą.
Tak czy inaczej – JOKER – to film niezwykły i obejrzeć go, z pewnością powinniście.
Pozdrawiam
Kapelusznik
Komentarze (26)
Film magiczny. Chodzi za mną cały czas, przyprawia o dreszcze. Arcydzieło godne Złotego Lwa.
Jak moja recenzja?
Nie zdradziłem za dużo?
Fiu - o to mi chodziło
A warto i to bardzo
Czasu brakuje ostatnio i jak zaznaczyłem - ciężko mnie było ostatnio przekonać by pójść do kina z aktualnym klimatem w Hollywood
Ironicznie jednak - BYŁEM - na "Pewnego razu w Hollywood"
i film też bardzo mi się spodobał, ale nie wstrząsnął na tyle by napisać recenzję
Ja bywam w kinie bardzo rzadko, musi się nałożyć dobra okazja i moja chęć, ostatnio byłem na nowej Suspirii.
Obił mi się tytuł o uszy, ale nie przykuł mojego zainteresowania
Ja - ogólnie - z tym całym gównem w Kalifornii - napychaniem polityką filmów, gier, komiksów - mam dość mocno negatywne podejście do produkcji zachodnich
Znając aktualny rząd i nastawienie polaków - serdecznie rzygam kolejnym filmem "Polacy to bohaterzy, Niemcy i Rosjanie to diabły, Polacy to naród wybrany..." - bla bla bla - wiesz jak to dalej idzie - typowe podejście reżyserów, dla typowej polskiej widowni.
Jedyne co do mnie przemawia ostatnimi czasy - to produkcje wschodnie - DALEKO wschodnie i właściwie nic poza tym - ale i one są czasem przepełnione gównem
Szczególnie Japońskie
Kojarzysz określenie "Gaijin"? - oznacza to w japońskim: "osobę z zewnątrz" - czyli stara dobra ksenofobia
Wiesz - jeśli używasz noża i widelca - to znaczy że jesteś zachodnim psem, który nie jest godny docenić wschodniej, wyższej kultury itd.
ech...
W jakim świecie żyjemy?
Żeby od czasu do czasu zobaczyć coś, co jest zwyczajnie rozrywką i szanuje obie strony.
To już rzadkość w aktualnym klimacie.
Nie nazwałbym go "antybohaterem"
Antybohater to taki Puniser, Deadpool, Ghoust Rider - nie Joker
Ponieważ Joker (prawie) nigdy nie walczy czy zabija dla wyższej pozytywnej idei. Joker zawsze był szalonym psychopatą, narcyzem, manifestacją tego co złe w człowieku - antybohater natomiast walczy o dobro, sprawiedliwość, czy zwyczajnie ze złem - ale robi to w zły, nieodpowiedni, niemoralny, lub nieodpowiedzialny sposób.
Do tych ostatnich zalicza się Deadpool, który jest pewnie równie szalony co Joker, ale w innym stylu.
Joker to szczyt "złych" w komiksach i filmach - zwyczajny człowiek o możliwościach katastrofy naturalnej - zabija i morduje dla własnych celów, własnej satysfakcji i sławy.
Joker z tego filmy był bardzo podobny - jeśli dobrze się przyjrzeć jego akcjom.
...
Wysyłasz błędne sygnały!
...
i w "skrócie"?
Trochę się cholera rozpisałem!
Byłam wczoraj, cały czas pozostaję pod wielkim wrażeniem tego filmu. A to, co tam robi Joaquin Phoenix to jest po prostu mistrzostwo świata!
Kojarzysz feministki - nie przepraszam - femiNAZISTKI - to znacznie celniejsze określenie
Joker - to biały mężczyzna - ma problemy, społeczeństwo mu nie pomaga i schodzi on na złą ścieżkę
Nie chcą tego słyszeć - bo prawda jak zwykle boli
I negują i szkalują ten film
Kontrowersje przecież słyszałaś, a to głównie one i kochane Hollywood je wspierało - bo - jak sama pamiętasz jedno z głównych przesłań w czasie pokazu w telewizji w odniesieniu do komedii - to też się ludziom w Kalifornii nie podobało
A że - na portalu miałem wątpliwą przyjemność poznać kilku fanatyków z jednej strony, nie mogę nie założyć że nie ma też tych z drugiej
A jako że nie lubią kiedy się ich opuszcza - coś o nich napisałem :)
Cieszę się że film też ci się spodobał
Z czystej ciekawości - czy moja recenzja jest dobra? Bardzo nie chciałem niczego zdradzić i chciałbym poznać twoją opinię czy mi się to udało.
O feministkach nie wiedziałam, nie moje kręgi heh. Ale to co piszesz - wkurzające.
Jedyne moje zastrzeżenie jest takie, że masz nie pod drodze z interpunkcją ;)
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania