Jonasz

W świetle promieni układał

studnię z kamieni.

Studnia była połączona

z morzem w jej sercu.

Wiatr powodował przypływy i odpływy morskich fal,

a z oczu płynęła jej ciemna i mętna woda.

Pewnego dnia zobaczyła martwego Jonasza

na dnie studni i z tęsknoty wskoczyła w krąg.

Położyła na języku przyprawę radżasowej czerwieni,

pocałowała kochanka i otuliła jego zimne serce

korytarzem ze świateł.

Jonasz przebudził się

i popłynęli wewnętrznym tunelem,

aż odnaleźli jaskinię pełną lwów.

 

Kochanka włożyła na siebie czerwoną suknię.

Lwy zaczęły mruczeć i łasić się do niej,

wtedy Jonasz wystraszył się groźnego płomienia w jej oczach

i uciekł.

 

Teraz topielica siedzi przy palenisku

i dokłada do świętego ognia Zaoastra.

A gdy zapada noc stroi się w kapelusze

i śni swój sen o powrocie ukochanego szafrana.

 

Pootwierała wszystkie klatki z lwami, ale żaden nie uciekł.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania