Julia, Diana i tajemnica lustra Tolemac - Rozdział 2

CAMELOT

Dziewczyny zjadły obiad, odrobiły lekcje i spędziły w domu resztę dnia. Wieczorem położyły się spać i około godziny 23:45 Dianę coś obudziło. Usiadła na łóżku, przetarła oczy, ziewnęła i nagle usłyszała jakieś dziwne dźwięki. Włączyła lampkę nocną i cicho podeszła do Julii.

Julka! Wstawaj! Obudź się! - Przerażonym głosem wyszeptała Diana.

Julia ani drgnęła. Diana złapała ją za ramię i zaczęła szarpać.

Wstawaj! Jula obudź się!

Julia otworzyła oczy i usiadła na swoim łóżku.

Dlaczego budzisz mnie w środku nocy? - Powiedziała z wyrzutem Julia przecierając oczy. Po chwili obie dziewczyny usłyszały dziwny odgłos. Julia wyprostowała się, a jej źrenice nagle się powiększyły.

Diana, co to? - Przerażonym tonem zapytała Julia.

Nie wiem. Właśnie dlatego Cię obudziłam. - Odpowiedziała Diana.

Chodźmy na korytarz, zobaczymy co to. - Powiedziała Julia.

Bliźniaczki wyszły z pokoju i zobaczyły, że lustro przywiezione dziś do domu świeci na cały przedpokój i że to właśnie z niego wydobywają się dziwne odgłosy. Bliźniaczki podeszły bliżej i zobaczyły dziwne napisy w języku łacińskim. Nagle usłyszały cichy śpiew:

Za radą Merlina Okrągły Stół znajdź.

Miecz Excalibur pomoże Ci w tym, a żeby miecz zdobyć do lustra podejdź.

Strażnika szybko zgładź,

a tajemnicę sobie zostaw.

Bliźniaczki były oszołomione, nie mogły uwierzyć własnym oczom.

To lustro … MÓWI?! - Cichym, ale przerażonym głosem powiedziała Julia.

Zawsze wiedziałam, że magia istnieje! ZAWSZE! - Odpowiedziała z uśmiechem Diana.

Jaka magia?! Musi być na to jakieś naukowe wyjaśnienie. Na przykład, w to lustro wbudowano jakiś mechanizm, który świeci i mówi. Poza tym w tej piosence jest Okrągły Stół, Merlin i Excalibur! To jest z legend o Królu Arturze! - Odpowiedziała Julia podekscytowanym tonem.

Król Artur... Ymmm... - Zastanawiała się Diana. Julia spojrzała na nią, jakby wymagała, że Diana odpowie.

Wiem! O tym czytałaś całe wakacje! - Wykrzyknęła Diana.

Nagle lustro ponownie zaśpiewało. Bliźniaczki przysłuchiwały się dokładnie wszystkim słowom i starały się zachowywać cicho, żeby nie obudzić macochy.

Strażnik lustra? Excalibur? - Ze zdziwieniem wyszeptała Julia.

Przecież Excalibur to legendarny miecz Króla Artura! - Ciągnęła Julia wpatrując się w lustro.

… a żeby miecz zdobyć do lustra podejdź. Strażnika szybko zgładź, a tajemnicę sobie zostaw. - Diana powtórzyła słowa lustra.

Mamy znaleźć Excalibur i kogoś zabić! To niedorzeczne! - Powiedziała Julia ze złością w głosie.

Siostry podeszły do lustra i stały tam, patrząc w nie bez celu.

Jak znaleźć ten miecz? - Julia podeszła bliżej i zaczęła dotykać lustro. Nagle poczuła, że kawałek drewna w ramie jest ruchomy. Wyciągnęła go i nagle zaczął dziwnie świecić. Kawałek drewna zamienił się w miecz.

To Excalibur! - Wykrzyknęła Julia trzymając miecz w dłoniach.

Zamknij się! Obudzisz macochę! - Odpowiedziała Diana.

Co mówiła ta piosenka? - Zapytała Julia nie wierząc, że trzyma miecz Króla Artura.

Strażnika szybko zgładź... Julka uciekaj! - Krzyknęła Diana, która szybko szarpnęła siostrę za ramię i odsunęła się do tyłu. Nagle w lustrze pojawił się dziwny kształt, jakby pies. Po chwili owy kształt zmaterializował się i przed bliźniaczkami pojawił się trzygłowy wilk. W brew pozorom nie wydawał żadnych odgłosów.

Julia zabij go! To strażnik! - Z przerażeniem krzyknęła Diana.

To nie możliwe! - Powiedziała Julia jeszcze mocniej ściskając miecz w dłoniach.

Możliwe! Zabij go, zanim on zrobi to z nami! - Wykrzyknęła Diana.

Julka zacisnęła dłonie na mieczu tak mocno, że traciła czucie w palcach.

Wilk skoczył w jej kierunku, ale ona była szybsza. Machnęła mocno mieczem i wilk ulotnił się. Jakby wyparował. Wtedy lustro zaśpiewało znowu:

Excaliburem imię swe napisz, wykonaj krok i na smoka wsiądź.

To jest tylko sen... Zwykły sen... - Mówiła cicho Julia trzymając się za głowę.

To nie jest sen. Zmywajmy się, zanim macocha się obudzi. - Z uśmiechem powiedziała Diana.

Przed chwilą zabiłam trzygłowego wilka Excaliburem, a Ty tak łatwo to przyjęłaś?! - Wykrzyknęła Julia zdenerwowanym głosem.

Wtedy lustro znów zaśpiewało, a siostry zaczęły słuchać słów piosenki.

Niby jak mamy napisać coś mieczem? - Julia nadal nie dowierzała.

Mam plan. Daj mi go. - Odpowiedziała Diana.

Julia podeszła do siostry i wręczyła jej Excalibur. Diana podeszła do lustra i przez chwilę stała tylko na nie patrząc.

Niby jaki plan? - Drwiącym tonem powiedziała Julia.

Po chwili Diana zaczęła drapać mieczem o lustro.

Co Ty wyprawiasz?! Macocha mówiła, że to lustro jest cenne i mamy się do niego nie zbliżać! - Ze strachem w głosie wykrzyknęła Julia.

Uspokój się! - Odpowiedziała Diana.

Dziewczyna wydrapała na lustrze coś na kształt 2 imion : Diana i Julia.

Bliźniaczki stały o krok od lustra, na wyciągnięcie ręki. Po chwili miecz wyparował. Siostry były przerażone i wpatrywały się w lustro. Nagle szkło zaczęło się w coś zmieniać. Dziewczyny stały przed magicznym portalem!

Julka, co było dalej w tym śpiewaniu? - Powiedziała Diana.

...wykonaj krok i na smoka wsiądź. - Po chwili zastanowienia odpowiedziała Julia.

Wykonaj krok... - Diana zmrużyła oczy i po chwili mocno chwyciła Julię za rękę.

Zaufaj mi. - Przekonująco powiedziała Diana. Dziewczyna zacisnęła dłoń na przedramieniu swojej siostry i wskoczyła do portalu ciągnąc ją za sobą. Bliźniaczki zamknęły oczy i jeszcze mocniej złapały się za ręce. Przez chwilę szybowały w powietrzu, nie wiedziały co się dzieje, aż wreszcie wylądowały u stóp jakiejś góry.

Ałł... Moja głowa! - Powiedziała Julia. Dziewczyna usiadła na ziemi przecierając sobie skronie.

Diana, gdzie my do cholery jesteśmy?! - Ze złością w głosie ciągnęła Julia.

Nie wiem. Czekaj! Co było dalej w piosence? - Zapytała podekscytowana Diana.

Na smoka wsiądź. Wątpię, żeby był tu smok, chyba, że plastikowy. - Pogardliwie powiedziała Julia.

Zabiłaś trzygłowego potwora legendarnym mieczem Króla Artura – Excaliburem i znalazłaś się tu dzięki portalowi, który utworzył się w śpiewającym lustrze, a nie możesz uwierzyć w smoka? - Powiedziała Diana prychając ze złości.

Nie czas na żarty. Nie mam pojęcia, gdzie jesteśmy, ale jeśli chcesz się stąd wydostać to lepiej postępuj zgodnie z piosenką i szukaj tego cholernego smoka! - Dokończyła Diana wybuchając złością.

Julia wstała i zaczęła chodzić w kółko, gdy Diana do niej mówiła. Była zła, więc chciała podnieść kamień i nim rzucić. Złapała niedużą skałkę i chciała oderwać ją od podłoża. Niestety ta ani drgnęła. Zdenerwowana Julia z całej siły kopnęła w skałę znajdującą się kilka metrów od niej. Nagle zobaczyła, że skała się rusza. Po chwili obok swojej stopy ujrzała ogromne, żółte ślepie. To był smok! Czekał tak długo, aż ktoś wypełni słowa piosenki, że aż wrósł się w ziemię! Był ogromny. Jego skóra była szara, zrogowaciała i cała w wypustkach. Wyglądała jak kamienie. Smok wstał, otrzepał się i patrzył prosto na Julię, która odsunęła się w tym czasie chyba 20 metrów. Diana zatkała jej usta dłonią, żeby ta nie krzyczała. Gdy Julia była już trochę opanowana i szukała w kieszeni telefonu, żeby zrobić zdjęcia smokowi, Diana powoli podeszła do smoka.

Nazywam się Diana, a to jest Julia. Jesteśmy z Warrington i znalazłyśmy się tu przez jakieś śpiewające lustro. Był trzygłowy wilk i Excalibur! I jakiś portal! W lustrze! - Powiedziała Diana zbliżając się do smoka.

A niech to! Wyładował się! - Wykrzyknęła Julia rzucając telefonem. (oczywiście w bezpiecznej odległości od smoka)

Smok spojrzał na siostry i ukłonił się, jakby chciał w ten sposób pokazać że mogą go dosiąść. Diana zawołała Julię, która niepewnie do niej podeszła.

Julia, on chce, żebyśmy na niego wsiadły. - Wyszeptała Diana.

Nie ma mowy! Boje się! - Powiedziała Julia z przerażeniem zerkając na smoka.

Po chwili dziewczyna przemogła się. Podeszła bliżej i wdrapała się na grzbiet zwierzęcia. Smok wstał, wyprostował się, wyciągnął i cicho oderwał łapy od ziemi. Diana zauważyła, że smok ma na szyi jakiś wisior lub amulet, ale poprzez poprzednie zdarzenia nie zwróciła na to szczególnej uwagi. Tak samo Julia. Bliźniaczki nie zauważyły nawet, że było jasno, a gdy się obudził w domu była północ! Smok wzbił się w powietrze. Nie minęło nawet kilka chwil, a już szybował po niebie pełnym chmur. W dole widniały piękne błękitne jeziora. Później leciały nad kotlinami i wzniesieniami, które porośnięte były pięknymi kwiatami i ogromnymi skupiskami wrzosów. Gdzieniegdzie rosły niewielkie lasy i łąki. Krajobrazy były naprawdę piękne. Ku ich zdziwieniu dziewczyny nie widziały żadnych kurortów ani hoteli. Tylko małe drewniane domki z ogrodami, w których rosły owoce i warzywa. Między drzewami porozwieszane było pranie. Ubrania, które tam wisiały były inne niż te, które dotychczas widywały siostry. Mimo tego, że nie widziały ich dokładnie, bo leciały wysoko nad chmurami, to bardzo się im przyglądały. Przeważnie obok każdego domku stał osobny, nieco większy budynek oraz zagroda. Dziewczyny domyśliły się, że były one dla zwierząt. Leciały niedługo. Po krótkim czasie smok wylądował niedaleko dziwnego miejsca, wyglądającego jak zamek. Bliźniaczki z niego zeszły i mu podziękowały. Zwierzę przegryzło łańcuch wiszący na jego szyi i podarowało go Dianie. Dziewczyna spojrzała na piękny amulet i ponownie podziękowała smokowi. Zwierzę odleciało a dziewczyny udały się w stronę zamku. Po drodze przyglądały się dziwnie wyglądającym ludziom. Mieli luźne „kurtki” ze skóry, czy koszule, spodnie wpuszczone w długie skórzane buty i wełniane opończe. Niektórzy mężczyźni przypominali rycerzy. Mieli srebrne zbroje i miecze. Kobiety ubrane były w długie ozdabiane suknie z szerokimi rękawami, a włosy miały upięte barwnymi kwiatami.

Julka, wiesz gdzie jesteśmy? - Cicho szepnęła Diana.

Przeniosłyśmy się w czasie! Wydaje mi się że to mogą być czasy Króla Artura! Ten miecz Excalibur, Merlin! Poza tym, widzisz jak wyglądają Ci ludzie? Są ubrani w stroje średniowieczne. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo dzisiaj na historii nauczycielka o tym mówiła. Są tu rycerze i jakiś ogromny zamek. - Odpowiedziała podekscytowana Julia po chwili namysłu przyglądając się dokładnie wszystkim przechodzącym ludziom.

Uważasz, że jesteśmy teraz w średniowiecznej Anglii? - Powiedziała Diana wytrzeszczając oczy.

Tak, chociaż to na pewno sen. Zauważyłam, że te wszystkie rzeczy, ubrania i architektura nie są tak rozwinięte jak pod koniec średniowiecza, więc to na pewno musi być początek! V/VI wiek! Albo trochę później! - Wykrzyknęła podekscytowana Julia.

Diana spojrzała na nią z uśmiechem. Dziewczyny szły dalej, a podekscytowana Julia nie mogła uwierzyć w to co właśnie się dzieje. Nagle Diana zauważyła pewnego mężczyznę. Miał siwe, falowane włosy i długą brodę. Wyglądał dosyć staro, jego twarz pokrywały zmarszczki. Był ubrany w ciemnoszarą szatę sięgającą do ziemi. W dłoni trzymał drewnianą, pięknie wykończoną laskę. Jego wygląd przykuł uwagę dziewczyny.

Julka, widzisz go? - Diana szepnęła do ucha Julii patrząc w stronę mężczyzny.

Kogo? - Zapytała Julia podnosząc głowę i rozglądając się.

Tego mężczyznę! On tu idzie! - Odpowiedziała przestraszona Diana wskazując w stronę owego człowieka.

Dziewki, co wy tu robicie? Co z waszym odzieniem? - Zapytał mężczyzna mierząc siostry spojrzeniem.

Matko Boska! Ty jesteś Merlin?! - Zapytała Julia zakrywając sobie usta dłońmi. Miała łzy w oczach. Była szczęśliwa i zarazem przestraszona. Miała do niego tysiące pytań.

Właśnie tak mnie zwą, a wy kim jesteście? - Odpowiedział czarodziej.

Jestem Julia, a to Diana. Moja siostra. - Powiedziała Julia wskazując na bliźniaczkę.

Ale my wszystko naprawimy! Wrócimy do naszych czasów! Nigdy więcej nas tu nie zobaczysz, przysięgam! Tylko nic nam nie rób! - Wykrzyknęła Diana.

Drogie dzieweczki, jedynym, co mogę uczynić jest przedstawienie was mojemu przyjacielowi Arturowi i ugoszczenie w zamku. Ale co panienki chcą naprawić i gdzie wrócić? Opowiecie mi to, ale wpierw pójdziemy do króla. - Odpowiedział Merlin patrząc na Dianę.

Dziewczynie bardzo ulżyło, ponieważ się bała. Siostry poszły za czarodziejem do zamku. Był duży, zbudowany z kamienia. Brukowany dziedziniec ozdabiały wielkie wieżyczki i baszty. Bliźniaczki przeszły przez bramę kłaniając się rycerzom pilnującym wejścia do zamku. Merlin zaprowadził je do gosposi, która zajmowała się komnatami. Siostry dostały nowe ubrania. Długie, piękne suknie i skórzane buty. Do tej pory były w piżamach i klapkach, bo lustro obudziło je w środku nocy. Gdy dziewczyny już się przebrały Merlin zaprowadził je do swojej komnaty. Była kwadratowa i niewielka, ponieważ służyła tylko jako sypialnia. Miała jasne ściany na których wisiało dużo półek. Była bardzo przestrzenna. Na środku drewnianej podłogi stało duże łóżko z baldachimem. Z jego obu stron znajdowały się niewielkie, drewniane szafki. Na ścianie przed łóżkiem były duże drzwi z witrażem. Z lewej strony łóżka stała zielona sofa, a obok niej drewniana doniczka z niewielkim drzewkiem. Merlin wskazał ręką na sofę i zamknął za sobą drzwi. Siostry usiadły na wyznaczonym miejscu i zaczęły opowiadać. Mówiły o czasach, w których żyją, piosence z lustra oraz o tym jak znalazły się w Camelot. Merlin był zachwycony. Początkowo nie do końca wierzył w słowa bliźniaczek, ale z czasem przekonał się, że dziewczyny mówią tylko i wyłącznie szczerą prawdę. Gdy siostry przestały już opowiadać Merlin zabrał je do króla. Odbywało się właśnie zebranie rycerzy Okrągłego Stoły. Król stanął obok honorowego miejsca i uniósł Excalibur w górę. Wszyscy zgromadzeni rycerze zrobili to samo, a Julia, Diana i Merlin się pokłonili. Okrągły Stół był wykonany z dębowego drewna. Jego nogi wyrzeźbione były na kształt lwich łap. Brzegi blatu zostały ozdobnie wykończone. Na stole wyryte były pozłacane inicjały wszystkich rycerzy.

Siostry nie chciały przeszkadzać w spotkaniu, więc skierowały się w stronę drzwi, lecz Merlin je zatrzymał i przemówił:

Szanowny Arturze, przedstawiam Ci Julię i Dianę, które przybyły do nas z XXI wieku przez portal w lustrze Tolemac.

Bliźniaczki ponownie się ukłoniły i czekały, aż król odpowie. Okazało się, że wszyscy rycerze bardzo chcieli posłuchać ich opowieści, więc dziewczyny zasiadły na miejscach nieobecnych rycerzy, obok Merlina. Opowiedziały królowi wszystko co tylko pamiętały. Julia była bardzo podekscytowana. Kiedyś tylko mogła czytać legendy o królu Arturze, albo oglądać filmy, a teraz siedzi z nim przy jednym stole! I to legendarnym Okrągłym Stole! Całe spotkanie Rycerzy Okrągłego Stołu oparte było na historii Julii i Diany. Trwało tylko godzinę. Gdy król usłyszał już całą opowieść osobiście zaprowadził siostry do sali jadalnej, żeby je posilić po podróży. Na długim stole z dębowego drewna stały talerze z młodymi ziemniakami, buraczkami, wołowiną, baraniną i mocno upieczonym, pełnoziarnistym chlebem. Na stole stało dużo złotych talerzy. Obok każdego z nich leżały ozdobne sztućce i stały kielichy z winem. Na środku stołu stały również dwa dzbany z piwem i jeden ze źródlaną wodą. Dziewczyny jadły ze smakiem, były głodne. Na deser podano im dużo owoców. Głównie jabłek i winogron. Gdy siostry skończyły już jeść, Merlin zaprowadził je do ich nowo urządzonych komnat. Gdy dziewczyny już się tam znalazły, zobaczyły, że w każdym z pokoi na szafce obok łóżka leży kilka pięknych sukni, wełniana opończa, a obok niej stoi para dużych, skórzanych butów. Bliźniaczki poszły do komnaty Julii i rozmawiały do późna. Diana przyniosła do siostry sukienki, które dostała i zaczęła je oglądać. Były piękne, właśnie tak Julia wyobrażała sobie średniowieczy strój. Suknie były za luźne na siostry, ponieważ dziewczyny były dosyć drobne. Około szóstej nad ranem Diana poszła do swojej komnaty i obie dziewczyny zasnęły. Obudziły się dopiero po południu, około szesnastej. Gdy Julia spojrzała na zegar i zobaczyła która jest godzina szybko ubrała nową suknię i poszła do komnaty Diany. Ona także była już ubrana.

Jejku! Przespałyśmy prawie cały dzień! Musimy wracać! Macocha pewnie wszędzie nas szuka! - Powiedziała Julia, gdy tylko zobaczyła Dianę nieudolnie spinając włosy w kok i podchodząc do niej, jak najbliżej.

Albo się cieszy, że znikłyśmy... - Cicho odpowiedziała Diana, siadając na łożu i zakładając buty.

Co ty tam gadasz? - Powiedziała Julia poprawiając suknię i zarzucając na ramiona wełnianą opończę.

Nie nic... Już nie ważne.

Julia nie odpowiedziała. Po chwili do drzwi komnaty ktoś zapukał. Był to Merlin. Zaprosił siostry do sali jadalnej na śniadanie. Tym razem również podano wino, chleb i owoce, ale głównym daniem były placki z płatków owsianych. Jedzenie bardzo smakowało siostrom. Po posiłku Merlin zaprosił siostry na spacer, ale dziewczyny powiedziały, że muszą wracać. Czarodziej wyjaśnił im różnice w czasie między krainą magiczną, w której się znajdują, a normalnych czasach.

Więc portal w lustrze zaprojektowano tak, że tutaj minie cały dzień, a w normalnym życiu tylko godzina. - Powiedział Merlin przechadzając się w ogrodzie przed Camelot.

Czyli macocha nadal śpi, bo jest dopiero pierwsza w nocy! - Wykrzyknęła podekscytowana Julia patrząc na Merlina.

Mogłybyśmy zostać tu jeszcze tydzień, a u nas dopiero byśmy wstawały do szkoła. - Odpowiedziała Diana pocierając dłonie.

Wspaniale, zrozumiałyście. Możecie zostać na zamku ile chcecie. Gdy będziecie gotowe oprowadzę was po całym Camelot. Będę czekać w swojej komnacie.

Merlin nie musiał długo czekać. Nie minęło nawet 10 minut, a dziewczyny już pojawiły się pod drzwiami jego komnaty. Czarodziej oprowadził je po całym Camelot. Najpierw spacerowali w zamku, później przeszli do ogrodu. Siostrom bardzo spodobało się miejsce pod drzewami. Było tam jezioro. Na jego drugim brzegu stało kilka chatek. Później Merlin pokazał im teren wokół zamku. Poddani mieszkali w drewnianych chatach. Niedaleko zamku był jarmark. Sprzedawano głównie gliniane naczynia, drewniane sztućce, korale, biżuterię, zboża, mąkę, a także zwierzęta. Spacer był dość długi. Trwał około dwie godziny. Po powrocie do zamku dzień minął normalnie. Dziewczyny spędziły trochę czasu z Merlinem, oglądając różne magiczne przedmioty, a wieczorem, po posiłku udały się do komnaty Julii i przebierały się w różne suknie. To była dla nich świetna zabawa.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • NataliaO 26.04.2015
    Zabrałam się w końcu za to opowiadanie, które przeraziło mnie ilością, ale cieszę się że zaliczyłam tak dobre opowiadanie. Pomysł na historię bardzo dobry, ciekawa propozycja dla tych co lubią przygodę i dziecięcą nudę. Opowiadanie ma dwie fajne bohaterki, tak świetnie się uzupełniają. A przeniesie do czasów Króla Artura bardzo przypadło mi do gustu będę smoki,będzie Król, jakaś pewnie batalia, która jest interesująca przygoda dla dziewczyn i odskocznią od codzienności.
    Teraz co do przedstawienia jest naturalne, ładne, dopracowane. malownicze opisy i lekkie, ujmujące dialogi. Wszystko na plus. 5 :)
    ps. na błędach się nie znam to pewnie inni zauważą, mi się nic nie rzuciło :) Pozdrawiam
  • yphoenix 27.04.2015
    Bardzo dziękuję za tak miłe słowa. To wiele dla mnie znaczy i mam nadzieję, że uda mi się dopracować to opowiadanie jeszcze bardziej. Pozdrawiam. :)
  • Prue 27.04.2015
    Zgadzam się z NataliaO masz ciekawy pomysł i świetnie wychodzi Ci jego przedstawienie. Ja raczej wolałabym mniejsze części do uchwycenia. Dam 5
  • yphoenix 28.04.2015
    Również bardzo dziękuję. To wiele dla mnie znaczy. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania