Juliane Koepcke.
Ludzka egzystencja obfituje w dziwne i niewiarygodne historie, ale jedna z najbardziej niezwykłych sytuacji, która wydarzyła się naprawdę, to historia Juliane Koepcke.
Katastrofa lotnicza, spadochron i amazońska dżungla
14-letnia Juliane Koepcke podróżowała samolotem LANSA Flight 508, który leciał z Limy w Peru do Pucallpy w peruwiańskiej Amazonii. Był 24 grudnia 1971 roku. Wraz z matką, biolożką, leciały na święta do ojca, który badał tam las deszczowy. Nagle, w czasie burzy, w samolot uderzył piorun, a maszyna rozpadła się na kawałki na wysokości 3 km.
Juliane została wyrzucona w powietrze, wciąż przypięta do fotela. Spadła w sam środek amazońskiej dżungli. Przeżyła upadek, ale wylądowała w bardzo niebezpiecznym i niegościnnym środowisku.
Walka o przetrwanie
Koepcke odniosła liczne obrażenia, w tym wstrząs mózgu, złamanie obojczyka, głębokie rany i zwichnięcia. Znaleźli ją na bagnistym terenie. Co gorsza, była w samym sercu dżungli, bez jedzenia, picia, czy jakichkolwiek narzędzi. Wiedziała, że w dżungli trzeba iść wzdłuż rzeki, ponieważ w końcu doprowadzi do cywilizacji.
Przez 11 dni, walcząc z owadami, brakiem jedzenia i ranami, szła wzdłuż strumienia. Widziała aligatory, węże i inne drapieżniki. W jej ranach rozwijały się larwy owadów. Jedynym jedzeniem, jakie znalazła, był mały cukierek, który miała w kieszeni.
Ratunek
Po 11 dniach czołgania się i marszu przez dżunglę, wyczerpana i osłabiona, znalazła łódź i schronienie. Zanim pojawiła się pomoc, czekała tam kilka godzin. W końcu natrafiła na grupę drwali, którzy zaopiekowali się nią, udzielili pierwszej pomocy i zabrali ją do najbliższej osady, skąd samolot przetransportował ją do szpitala.
Była jedyną osobą, która przeżyła tę katastrofę. Zginęły 92 osoby, w tym jej matka. Lekarze, naukowcy i dziennikarze byli zdumieni jej historią. Jest to jeden z najbardziej niezwykłych i dramatycznych przypadków przetrwania w historii.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania