Julianno

spaceruję po mokrym rżysku, wchłaniając stęchliznę,

pochłaniam każdy milimetr wspomnień.

staram się zatrzymać świt,

gdyż on żyje tylko w moim ciele.

 

poczekaj na mnie na skraju urwiska

o porze, która nie potrafi udawać szarości.

przecież wiesz, że bez twojego oddechu

pewnego dnia pozostaną tylko puste godziny.

 

ciągle szukam miejsca w ekstazie wspomnień -

stoję przed magiczną bramą.

mimo że za nią jest szczyt nie do zdobycia.

 

zapamiętaj, wcale nie płaczę.

to serce umiera mi każdego dnia.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • kigja 25.03.2022
    Cierpki i bolesny w treści. Jest kilka smaczków, np poczekaj na mnie na skraju urwiska
    o porze, która nie potrafi udawać szarości.
    Całość na tak :))
  • Dekaos Dondi 25.03.2022
    Zingaro↔Tak jak leci, lecz najbardziej ostatnie dwa wersy... oraz↔"puste godziny, a myśli wypuszczone w przestrzeń,
    krainą snów pośród gwiazd"↔Pozdrawiam:)↔%
    P.S↔Mogłaś kursywą to pomiędzy / /
  • Nuria 25.03.2022
    "... w ekstazie wspomnień" - nie, nie , nie ...fatalne określenie.
    Reszta oki, najbardziej druga strofa.
    Pozdrawiam.
  • MartynaM 26.03.2022
    Za Nurią, aczkolwiek dodałabym na nie ''krainę snów pośród gwiazd'', mało że dopełniaczówka, to jeszcze i patos.
  • Bożena Joanna 26.03.2022
    Wzruszające choć smutne.
    Pozdrowienia!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania