jutro będziemy bogami

mięso naszych ciał nie ma wstępu do nieba

 

bóg zabronił

wyrzucać psy za ogrodzenie i prowadzić konie na rzeź

wrzucać do wrzątku żywe homary

 

można jeść lody waniliowe i udusić się szczęściem

 

patrzeć jak dwa samce ptaków gonią samiczkę

jeden z nich ma wygryzione pióra może walczył

 

to nic

to tylko życie albo talerz zapełniony

owca albo jagnię

 

dzień starał się za wszelką cenę istnieć

niech trwa

 

słabo mi czasem od słońca

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • piliery 4 miesiące temu
    Imponuje mi konstrukcja tego wiersza. Niby rozerwany, postrzępiony a jednak to zwarta całość. Nie wiem czy świadomie ten tytuł zapisałaś i znasz jego metafizyczne związki i nie wiem dlaczego napisałaś: "będziemy" skoro jesteśmy?. Obietnica dana na narodzenie? Bycie bogiem to nie władza to odpowiedzialność.
  • zingara 4 miesiące temu
    Może kiedyś staniemy się lepsi, bardziej "boscy" w naszym postępowaniu, może autorce o taki przekaz chodziło - ciekawe

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania