Jutro będziemy innymi ludźmi
widzę drzewa,
za którymi rozstawieni są ludzie
próbujący wskoczyć na tory
i wspiąć się na drogę do niecielesnej przygody
czerwone wieże
mrugają i po sekundzie kończą zaloty
w moich źrenicach kąpią się jak złotówki
srebrne punkty na niebie
w pojedynkę nie mają większego znaczenia, ale dzisiaj się zebrały by być warte świetlne miliony
powieki jak rozgrzane wachlarze
ciężkie, ale dla własnej przyjemności
nie zamknę ich dzisiaj na zawsze
leniwie cienie rozmażę
i odlecę na dziewiątej chmurze,
by marzyć
wyglądam obskurnie i lepiej się nie czuję
w mojej głowie oznajmiam, że moje są szczyty
Mount Everest, Annapurna i Kilimandżaro
księżyc obeszłam kilkakrotnie
i odgryzłam jego ciemną stronę,
żeby ciebie żegnał na dobranoc
z najjaśniejszą troską
i skruchą, której ja jeszcze nie czuję
a asteroidy przylecą w swoim czasie,
więc teraz się nie martw.
nie martw się,
po prostu śpij
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania