Jutro świat będzie inny
Gdy umiera poeta,
gwiazdy gasną na chwilę.
Pożegnalny piruet
kręcą nocy motyle.
Ciemność w czerni zastyga,
mgła się pochyla nisko,
liście olchy truchleją,
milczy w zadumie rżysko.
Krople rosy zastygły
jak te łzy niepotrzebne,
strach na wróble wygładza
wymięte giezło zgrzebne.
Stare iwy przydrożne -
polne płaczki żałobne,
szemrzą pieśń pogrzebową,
niczym wdowy nadobne.
Nawet księżyc – dostojnik,
łzę ukradkiem ociera.
Trudno przejść obojętnie
Gdy poeta umiera…
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania