Już nie utonę

Co ma wisieć, nie utonie

Nie wiszę, tonę

Tonę we własnych łzach, bólu

Bólu rozpruwającym ciało

Ciało, które rozpacz okrywa jak koc

Koc tak miękki i ciepły, znów tonę

Nim złapię ostatni oddech

Nim usłyszę ostatnią myśl

Nim zasnę na dnie

Otulę się ostatni raz kocem

Kocem, który jak ciernie rani ciało i duszę

Duszę się łzami

Łzami, które wypalają policzki jak kwas

Kwas, który muszę przełknąć

Przełknąć, choć żal zaciska gardło

Gardło zaciśnięte, ostatni wdech

Już nie utonę

Co ma wisieć, nie utonie

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania