Kajdany
Budząc się z krzykiem
Widzę Anioła
Upadł On nisko
Podnieść się nie zdoła
Utracił bowiem na zawsze
Zdolność latania
A ciężka zbroja
Ku ziemi Go skłania
Ujrzałam łzy...
Krwawe krople żalu
I czułam ten ból
Niema cisza balu
Zerwał się nagle
Mój Anioł kochany
Dostrzegłam jedno...
Zakuty był w kajdany
Z ludzkich grzechów wykonany
To tylko My ludzie
Jesteśmy temu winni
Sprawiając innym ból
Stajemy się silni
Czerpiemy satysfakcję
Z nieszczęścia cudzego
Wbijamy ostrze
W pierś Stróża swego
A z czasem tych grzechów
Popełniamy coraz więcej
Tłumimy moralność
Zatracamy serce
Rozkoszując się tym stanem
Bładzimy w ciemności
Lecz gdy chcemy zawrócić
Nie mamy możliwości
Ujrzałam Anioła
Zakuty był w kajdany
Lecz pomóc Mu nie mogę
Zbyt głębokie w Jego sercu rany
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania