Kalejdoskop
Siedze w domu przy kubku zimnej kawy... Tyle jeszcze do zrobienia. Zaczynam mysleć co by było gdyby ... Czy każdy z nas żyje w kalejdoskopie wizji swojej przysłlości, przesłlości i teraźniejszosci.
Czy jestesmy tak samo postrzegani przez innych jak my siebie widzimy. Dlaczego czasami odczuwamy, że piramida zdarzeń codziennych nas przytłcza. Wszystko coraz bardziej narasta jak dmuchany balon i nagle peka tworząc haos w naszym zyciu. Dlaczego tak sie dzieje, czy możemy zmienić się na tyle by przestać nadmuchiwać balon naszymi złymi wizjami, natlokiemaczarnych myśli, depresjami. Myśle, że możemy być szcześliwi i to zależy tylko od nas.Tak ja my postrzegamy wszechswiat, który nas otacza, tak i on nas przyjmuje.
Machina ruszyla, my jej nadajemy pęd i to tylko my możemy ja zatrzymać. Ja zatrzymalam swoja machine, nie muszę juz krecić wielkim, cieżkim kołem do utraty tchu. Nie muszę dmuchać wielkiego balonu, który i tak pęknie oblewajac mnie gestą lepiącą się mazią czarnych myśli, złych doświadczeń i stresu. Chce być ponad to, jestem ponad to.
Stało się, zatrzymałam machinę pedząca tak szybko, że moje myśli i tak nie mogły za nią nadażyć. Nie spowodowało to wcale, że moje życie rownież się zatrzymało, wręcz odwrotnie. Wielkie żelazne kolo zmienło się w coś przyjemnego, miekkiego i ciepłego. Nagle znikł natłok bezsesownych myśli, pozostajacych w mojej głowie jak w prożni, hermetycznie zapakowane z długoletnim terminem ważaności. Czuje się wolna od konwenansòw. Czuje, ze nic nie muszę, wszystko co robie zaczeło sprawiać mi przyjemność. Nawet rzeczy których, pozornie nie lubilam nagle okazały sie być cudowne. Zaczelam zauważać piekno, od wschodów slońca do wieczornych kapieli z dużą iloscią piany i olejków.
Machina staneła, odsłaniajac cale piękno i kolory. Wczoraj widziałam tylko szare ściany, czarne niebo. Szare miasto, brudne od spalin cuchnące odorem z kanalizy. Głodne dzieci , bezdomni chorzy ludzie i małe ponure ciemne uliczki, które odstręczają na sam widok. I nagle wszystko się zmieniło - Katharsis, jak za sprawą wypicia magicznego syropu na smutek, albo wybranie własciwej pigułki .
Jak to sie stalo. Myślę, że Kalejdoskop mojego życia ruszył, zmieniając je diametralnie w wodospad planów na przyszlość i deszcz kolorów. Myślę, że my również potrafimy kręcić lunetą kalejdoskopu, i to my możemy zmieniać obraz, widniejący ... Gdzieś tam, niedaleko. Jeśli ustawimy ten obraz tak jak chcemy, możemy ten widok pokazać innym, może i oni nauczą się obracać luneta kalejdoskopu. Naszego obrazu nikt zmieni, przecież to nasz i tylko Kalejdoskop.
Komentarze (14)
chujowe
pozdrawiam :)
Przytoczę tu cytat prof. Bralczyka "Używajcie polskich znaków! Jest różnica czy zrobisz komuś ŁASKĘ czy LASKE.''
Wiem, że każdemu się to zdarza, ale nie w takiej ilości. pozostawiam bez oceny, pozdrawiam. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania