Kaleka Księżniczka z końca świata: Eksperyment na krańcu internetu
Niedziela, 23 Listopada 2025, 21:34, pokój Lilki
Siedzę przed komputerem, patrząc na okno logowania do czaterii. To miejsce jest żałosne – pełne napalonych facetów, dzieciaków udających starszych i ludzi, którzy nie mają nic lepszego do roboty. Jak ja.
Ale dzisiaj mam plan.
Eksperyment. Trzy dni, trzy osoby. Ta sama ja, tylko w różnym opakowaniu.
Dzień pierwszy: Nina, czternaście lat, MPD, nauczanie indywidualne.
Tworzę konto. Nick:PannaKalekaNina
Wchodzę na główny czat. Kilkanaście osób online. Ludzie piszą o muzyce, o szkole, ktoś szuka "kogoś do pogadania".
Czekam chwilę, obserwując.
Potem piszę:
PannaKalekaNina: Hej, jestem Nina, mam 14 lat. Mam mózgowe porażenie dziecięce, uczę się w domu. Nudzę się. Ktoś chce pogadać?
Reakcja jest natychmiastowa.
GamerBoy98: Hej Nina! Co słychać? :)
Ania_15: Cześć! Ja też się uczę w domu czasami, bo mam astmę. Jak tam nauka?
DarkLord666: Cześć, jesteś fajna? Masz zdjęcie?
Uśmiecham się kwaśno. Oczywiście.
Odpowiadam:
PannaKalekaNina: Nauka okej, nudna czasami. Lubię czytać książki, słuchać japońskiego rocka. A zdjęcia nie wysyłam, sory.
GamerBoy98: Japoński rock? Cool! Znasz Dir en grey?
Ania_15: Wow, to brzmi super! Ja głównie słucham popu, ale chciałabym poznać coś nowego.
DarkLord666: Szkoda z tym zdjęciem. Ale możemy popisać na priv? ;)
Ignoruję DarkLorda. Piszę z GamerBoyem o muzyce, z Anią o książkach. Rozmowa jest lekka, przyjemna. Ludzie są mili. Pytają o moje zainteresowania, dzielą się swoimi. Nikt nie podważa mojego wieku. Nikt nie pyta, dlaczego "tylko" siedzę w domu.
Po godzinie wychodzę z Czaterii. Zapisuję statystyki – dostałam pięć wiadomości prywatnych. Cztery to normalny, przyjacielski ton. Jedna to napalony facet.
Dzień pierwszy: Nina jest lubiana.
---
Poniedziałek, 24 listopada 2025, 21:47, pokój Lilki
Dzień drugi. Laura, dwadzieścia lat, NEET, MPD.
Tworzę nowe konto. Nick: NiesprawnaLaura
Wchodzę na czat. Inne twarze, ale atmosfera ta sama – chaotyczna, pełna powierzchownych rozmów.
Piszę:
NiesprawnaLaura: Hej, jestem Laura, mam 20 lat. Jestem NEET-em, mam mózgowe porażenie dziecięce. Interesuje mnie japoński rock, książki, mam bloga. Ktoś chce pogadać?
Cisza. Przez minutę nikt nie odpowiada.
Potem:
Kasia22: Hej, co to znaczy NEET?
NiesprawnaLaura: Not in Education, Employment or Training. Nie pracuję, nie studiuję.
Kasia22: Aha. No to jak spędzasz czas?
NiesprawnaLaura: Czytam, piszę bloga, słucham muzyki, rehabilituję się.
Cisza. Kasia przestaje odpowiadać.
Ktoś inny pisze:
Tomek19: Blog o czym?
NiesprawnaLaura:O życiu, samotności, niepełnosprawności.
Tomek19: Brzmi depresyjnie.
I tyle. Tomek znika.
Próbuję nawiązać rozmowę z kimś innym. Piszę do osoby, która wcześniej mówiła o książkach.
NiesprawnaLaura: Hej, widziałam, że lubisz czytać. Czytałaś może "Lolitę"?
Magda_23: Nie. To nie mój klimat. A ty dlaczego nie pracujesz?
NiesprawnaLaura: Bo mam MPD. Trudno mi się poruszać, ciężko znaleźć pracę.
Magda_23: No ale próbowałaś? Bo ja znam osobę na wózku i ona pracuje.
Patrzę na ekran. Czuję, jak ściska mi się żołądek.
NiesprawnaLaura: Próbowałam. Nie wyszło.
Magda_23:No to może spróbuj jeszcze raz. Narzekanie nie pomoże.
I Magda też znika.
Zostaje sam czat. Ludzie rozmawiają o imprezach, planach na weekend, studiach. Nikt nie pisze do mnie.
Po pół godzinie dostaję jedną wiadomość prywatną. Od kogoś o nicku SamotnyWilk44.
SamotnyWilk44:Hej, też jestem NEET. Ciężko, co? Ludzie nie rozumieją.
Piszę z nim przez chwilę. Jest miły, ale rozmowa szybko schodzi na jego problemy – bezrobocie, depresja, brak sensu życia. Słucham, staram się wspierać.
Po godzinie jestem wyczerpana.
Wylogowuję się.
Dzień drugi: Laura jest ciężarem.
---
Wtorek, 25 listopada 2025, 22:03, pokój Lilki
Dzień trzeci. Ja sama. Lilka, trzydzieści lat.
Loguję się na moje stałe, aczkolwiek ostatnio rzadko używane konto. Nick: KalekaKsiężniczkaLilka.
Wchodzę na czat. Piszę:
KalekaKsiężniczkaLilka: Hej, jestem Lilka, mam 30 lat. NEET, MPD. Interesuję się japońskim rockiem, książkami, piszę bloga. Ktoś chce pogadać?
Nikt nie odpowiada.
Czekam pięć minut. Dziesięć.
W końcu ktoś pisze:
Ola18: 30 lat i siedzisz na czaterii? XD
Krzysiek25: Trochę stara jak na to miejsce, nie?
KalekaKsiężniczkaLilka: Może. A co, jest jakiś limit wieku?
Ola18: No nie wiem, ale większość tu ma max 25 lat.
Krzysiek25: I co ty tu robisz? Szukasz młodych chłopaków? XD
Czuję, jak krew uderza mi do głowy.
KalekaKsiężniczkaLilka: Nie. Po prostu nudno mi. Myślałam, że mogę normalnie porozmawiać.
Ola18: No ale o czym? Ty jesteś już stara, my jesteśmy młodzi. Inne światy.
Patrzę na ekran. Stara.
Próbuję jeszcze raz. Piszę do osoby, która wspominała o muzyce.
KalekaKsiężniczkaLilka: Hej, widziałam, że lubisz rock. Znasz może japońskie zespoły?
Bartek21: Nie znam. A czemu pytasz?
KalekaKsiężniczkaLilka: Bo ja słucham. Może coś polecę.
Bartek21: Nie no dzięki, wolę polski rock. A zresztą to czemu kobieta w twoim wieku siedzi na czaterii? To dziwne.
I Bartek znika.
Siedzę przed ekranem, patrząc na brak odpowiedzi. Nikt więcej nie pisze. Nikt nie chce rozmawiać.
Po pół godzinie dostaję jedną wiadomość prywatną.
PanSeba52: Hej, ładna jesteś? Masz zdjęcie? Może się spotkamy?
Blokuję go natychmiast.
Zamykam czaterię.
Dzień trzeci: Lilka nie istnieje.
---
Wtorek, 25 listopada 2025, 23:41, pokój Lilki
Siedzę w ciemności, tylko blask monitora oświetla pokój. Słuchawki na uszach, sovietwave w tle.
Otwieram Worda i piszę:
Eksperyment: trzy dni, trzy persony.
Nina (14 lat) – lubiana, akceptowana, ludzie chcą z nią rozmawiać. Pytają o zainteresowania, dzielą się swoimi. Nikt nie kwestionuje jej wartości.
Laura (20 lat) – tolerowana z trudem. Ludzie pytają "dlaczego nie pracujesz", "próbowałaś?", "może przestań narzekać". Jest ciężarem, problemem do rozwiązania.
Lilka (30 lat) – niewidzialna. Zbyt stara, zbyt dziwna, zbyt nieodpowiednia. Nikt nie chce rozmawiać. Jedyna uwaga – od napalonych facetów.
Wnioski: Wiek ma znaczenie. Nie to, kim jesteś, ale ile masz lat. Nina jest "słodka", Laura jest "problemem", Lilka jest "dziwakiem".
I nagle rozumiem, dlaczego tak bardzo chcę wyglądać na czternaście lat. Bo tylko wtedy ludzie mnie widzą.
Zamykam Worda.
Otwieram bloga. Piszę nowy wpis:
„Przeprowadziłam eksperyment. Byłam sobą w trzech wersjach – czternaście, dwadzieścia, trzydzieści lat. Ta sama osobowość, te same zainteresowania. Tylko wiek się zmienił.
Czternastolatka była lubiana. Dwudziestka była tolerowana. Trzydziestka była ignorowana.
I teraz wiem, że nie jestem szalona, gdy mówię, że chcę mieć czternaście lat. Bo tylko wtedy byłam kimś."
Publikuję.
Komentarze przychodzą szybko:
„To nie wiek, to twoje podejście."
„Może po prostu jesteś niesympatyczna."
„Szukasz wymówek."
Jeden komentarz:
„Widzę cię. Niezależnie od wieku."
Patrzę na ten komentarz przez dłuższą chwilę.
Potem zamykam laptopa i kładę się do łóżka.
Za oknem pada śnieg.
Mam trzydzieści lat.
Wyglądam na czternaście.
I to jedyna rzecz, która ma dla mnie sens.
---
Środa, 26 listopada 2025, 10:28, dom Lilki – salon
Mama wchodzi do salonu z telefonem w ręku, zirytowana.
– Basia znowu nie odbiera – mówi, kręcąc głową. – Trzeci dzień z rzędu.
Siedzę na fotelu przy ławie, trzymając się jej krawędzi. Patrzę przez okno na padający śnieg.
– Może jest zajęta – mówię obojętnie, choć obie wiemy, że to nieprawda.
– Zajęta! – Mama parska. – U pani Zosi siedzi, a dla ciebie to nie ma czasu.
Dokładnie.
Mama siada naprzeciwko mnie, wzdycha.
– Lilka, naprawdę nie wiem, co z nią zrobić. Może powinnam zgłosić to do GOPS-u?
Patrzę na nią.
– A co to da?
– No... – Mama zawahała się. – Może dadzą inną asystentkę?
Nie dadzą. Basia jest jedyną asystentką na całą gminę.
– Daj spokój – mówię cicho. – To i tak nic nie zmieni.
Mama patrzy na mnie smutno.
– Lilka, nie mów tak. Coś się zmieni. Musi.
Ale my obie wiemy, że to nieprawda.
Nic się nie zmieni.
Nigdy.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania