Kalifornia
W mojej duszy grają stare winyle,
głos Nancy Sinatra tańczy z dymem świec.
W czarnym garniturze, jak z filmu w stylu noir,
szukam ciebie po zachodnich autostradach snu.
Z papierosem w dłoni i solą na ustach,
całuję cienie moteli, gdzie zostawiłaś ślad.
Twoje imię brzmi jak zapomniany przebój —
słodki, smutny, za krótki jak letni wiatr.
Złote palmy płaczą nad moim Cadillackiem,
księżyc tonie w whisky, w moim spojrzeniu grzech.
Nie jestem święty, ale kochałem jak święty,
aż Los Angeles spłonęło w moim śmiechu.
Czy wrócisz, gdy liście będą spadać w rytm
naszej ballady, której nikt już nie śpiewa?
W moim sercu wciąż grają te same akordy —
miłość, rozpacz… i Lana na wieczność.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania