Kalifornia

W mojej duszy grają stare winyle,

głos Nancy Sinatra tańczy z dymem świec.

W czarnym garniturze, jak z filmu w stylu noir,

szukam ciebie po zachodnich autostradach snu.

Z papierosem w dłoni i solą na ustach,

całuję cienie moteli, gdzie zostawiłaś ślad.

Twoje imię brzmi jak zapomniany przebój —

słodki, smutny, za krótki jak letni wiatr.

Złote palmy płaczą nad moim Cadillackiem,

księżyc tonie w whisky, w moim spojrzeniu grzech.

Nie jestem święty, ale kochałem jak święty,

aż Los Angeles spłonęło w moim śmiechu.

Czy wrócisz, gdy liście będą spadać w rytm

naszej ballady, której nikt już nie śpiewa?

W moim sercu wciąż grają te same akordy —

miłość, rozpacz… i Lana na wieczność.

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • KGliński 7 miesięcy temu
    Masz świetne wyczucie klimatu, ten wiersz czyta się jak kadry z filmu, gdzie nostalgia i popkultura stapiają się w jedną opowieść o utracie.
  • P.Mgieł 7 miesięcy temu
    Dziękuję, miło :)
  • piliery 7 miesięcy temu
    Jeśli już to cadillackiem, nie cadillaciem. :(
  • P.Mgieł 7 miesięcy temu
    Faktycznie, dzięki ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania