Kambium
/przyjmij mnie z lekkim oddechem/
tam, wysoko w górach gęstnieje
powietrze, gdy zatrzymasz czas
poczujesz mój jedwabny dotyk,
muśnięcie
to takie ostatnie tchnienie
na łożu śmierci - szarpią
wspomnienia i nie ma sensu powracać
tam, gdzie kwitły bzy
zatraciłam czułość, zamilkły
ptaki, a wiatr obija się ciągle
o stare ściany
i nie zawraca
Komentarze (8)
Doskonale zbudowany nastrój.
PoZdrówka
PS. Myślę Ewa, że /obija się o ściany/, albo /odbija się od ścian/
Pierwsze strofoidy mówią mi o stracie i żegnaniu, zaś ostatnia o takim trwaniu "bez". I tu jakoś zagrał mi tytuł. Bo widzę murszenie, obrastanie brakiem. Czuję bezruch i gęstniejącą tkankę wokół.
Ciekawy zabieg z gęstnieniem powietrza. Jako że wysoko w górach jest odwrotnie, powietrze rzednie, to od razu zwraca się na to uwagę, przekierowując na znaczenie metaforyczne.
Całościowo powiedziałabym, że to utwór wyciszający. Zarówno wspomnianą w nim relację, jak i samego odbiorcę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania