Kameleon
Byłem jak skała
rzucili mnie w tłum
i tłum mnie ukamienował
Podniosłem się z ziemi
przecięty na pół
by złożyć siebie od nowa
Byłem jak szyfon
rzucili mnie w rój
i rój mnie rozerwał na strzępy
Podniosłem się z ziemi
zmielony na pył
wbijając w niebo wzrok tępy
Stałem się Bogiem
rzucili mnie w plebs
i plebs mnie powiesił na krzyżu
Starty na miazgę
rozdarty na dwoje
zstąpiłem labrysem ze spiżu
Komentarze (2)
Z twardości, z delikatności, bólu i bezsilności powstała czujna garda. Nie wiadomo, czy do ataku, czy do obrony, ale tak musiało się stać, w zetknięciu ze światem ludzi. Gorzko o rozczarowaniu. Nie wiadomo, czy chwilowym.
Piękny wiersz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania