Kamień
Niczym niewyróżniający się kamień.
Mój żołądek trawi go odkąd sięgam pamięcią.
Kwas, który próbuje go strawić, uderza mnie niczym fala, która nie daje mi spać.
Zamiast mnie mówi kamień. On nie ma o niczym pojęcia, przecież chce się tylko wydostać.
Jest coraz bardziej gładki, z biegiem lat uformował się w kulę, która wydaje się być coraz cięższa.
Pomimo że nic nie czuje, to w jakiś sposób sprawia, że to ja czuję się inaczej.
On tylko czeka, tak samo jak ja, na koniec, którego nie znam.
Mogę go poczuć, kiedy chcę, ale on przecież nigdy nic nie poczuje to w końcu tylko kamień.
Komentarze (1)
NO!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania