Kamień
Jak zmienimy się w kamień, to błagam, świadomie,
Tak, byśmy po naszych twarzach nie poznali nic po sobie.
Każdy z nas ma gdzieś emocjonalną sierotę,
Z którą walczy, gdy kamień bije już w naszym splocie.
I wiem, jak trudno coś z siebie wykrzesać,
Gdy jest się pokoleniem, które umie wciąż narzekać.
Ciągle leje się rzeką z tego, co zwiemy tu twarzą,
I liczymy, że tylko nieliczni zauważą ten kontrast.
Bo łatwo mówić dużo dzisiaj,
Jeśli tak naprawdę nikt drugiego nie rozlicza.
Ciągle coś słyszę, a to ciągle tylko cisza,
I tak mam w tłumie, kiedy jestem zazwyczaj.
Ten zwyczaj dziś stał się hymnem ich istnienia,
Nie do końca z ich winy, uczą się od urodzenia.
Komentarze (9)
A twój tekst jest zwyczajnie słaby, widać niewyrobione pióro i braki warsztatowe. Powinieneś dziękować za zwrócenie uwagi na braki, chyba zależy ci na rozwoju?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania