Kancona
W dłonie ująłem głowę ukochanej
i z jej ust spijałem słowa o miłości.
Niewysoka, krucha, szczupła, słaba,
a tak wiele w sobie żaru zgromadziła.
Zaskoczony byłem gdy do mnie dotarło,
że życiowa energia wypływa z jej wnętrza.
Niczym strumień się rozlewa, pędzi wartko.
Czasem trafia na przeszkody i się spienia.
Jedynie brak uczuciowego zasilania szkodzi,
wtedy powoli zamiera, aż do wyschnięcia.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania