Kapitulacja

Niepotrzebne nerwy. Przyjechał jeden z synów Eleonory i Harry’ego. Z dwoma córkami. Fajnie - obie niemal w moim wieku. Spędzili tu pół dnia. Jak zwykle, gdy jest więcej osób, dało się chwilkę porozmawiać na osobności. Powiedziałam prawie wszystko, co napisałam w moim sprawozdaniu. Głos mi się zacinał. Nie dość, że to język niemiecki, to dodatkowo ciężko mówić dziecku, co złego dzieje się u jego rodziców. Jeszcze po tak długim czasie milczenia. Pomimo, że to dziecko ma już sześćdziesiąt lat. Na szczęście mężczyzna również jest zdania, że jego rodzice nie mogą mieszkać sami.

 

Dzisiaj patrząc na tą rodzinę, stwierdziłam, że dla nich to także musi być bardzo trudne. Rodziców się nie wybiera, a tym bardziej choroby. W obliczu tego wszystkiego zmuszeni są dodatkowo, wpuścić obcą osobę do domu. Człowieka, który będzie dzień w dzień przyglądał się dziwactwom starszych ludzi oraz ludzkim, nie zawsze najlepszym relacjom. Jedni z obnażeniem duszy własnych rodziców przed opiekunką radzą sobie lepiej, inni gorzej. Łatwiej jednak rozmawiać mi z tymi, którzy mają do tego dystans, potrafią o tym mówić, czy nawet pośmiać się z absurdalnego zachowania. A przyznać się obcej osobie, że przechodziło się, czuło i myślało to samo, to już wielka sztuka.

 

Szczerość - to jest najważniejsze w życiu. Nie stwarzanie pozorów, przemilczanie prawdy, udawanie, że nie ma problemu i ogromne poczucie wstydu, że jest, jak jest. Taka postawa hamuje człowieka. Nie pozwala mu pójść do przodu. Nie pozwala mu być tu i teraz. Nie pozwala na to, by dojrzeć w ciele starego człowieka resztek swojego rodzica, które lada dzień z niego umkną.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (33)

  • betti 10.08.2018
    Nie obraź się, Kasia, ale czytając Twoje teksty odnoszę wrażenie, jakby zawód opiekunki był jakimś ósmym cudem świata, a przecież to zawód jak każdy inny. Jeżeli każdy zacznie pisać o tym, co robi, z własnego nieprzymuszonego wyboru, to zaleją nas fale nudy. Jeżeli pracuję w biurze, to mam pisać o każdym interesancie, który przychodzi?
    Żebyś jeszcze ubarwiła to jakimś romansem, emocjami, a tu perypetie ze starymi, schorowanymi ludźmi, jakby nikt z nas nie miał w pamięci rodziców, którym trzeba było pomóc. To nie był żaden akt odwagi czy poświęcenia. Ot powinność za trud wychowania.
    Ty za kasę parasz się zawodem opiekunki, ale z opisów nie widać szacunku do tych ludzi, bardziej ironię z ich przyzwyczajeń, nawyków. Jeżeli tak mają wszystkie opiekunki, to tylko współczuć pozostaje ludziom, którzy pod taką ''opiekę'' trafią.

    Mogłabym przeczytać jeszcze o tym reportaż, artykuł, ale pisanie na ten temat książki, to dla mnie niepojęte.
  • Kasia Perla 11.08.2018
    wiesz, gdyby był moja praca była ósmym cudem świata, pewnie nie chciałoby mi się o tym pisać. w Niemczech pracuje 400 000 opiekunek z Polski. każda doświadcza tego, co ja. nie każda o tym wie. wiele osób czuje się osamotniona w swoich rozterkach, w bezsilności w obliczu choroby, z którą ma do czynienia, nierozumiana. w Polsce tysiące ludzi ma chorych rodziców w domu. i tutaj też wielu z nich myśli, że tylko im jest tak trudno, że innym opieka na chorymi rodzicami przychodzi łatwiej. po to powstała ta książka i po to prowadzę bloga. by ci ludzie wiedzieli, że nie są sami. to, że jest to choroba, to, że każdy człowiek ma swoje dziwne nawyki, przyzwyczajenia, których inni nie rozumieją i z którymi ciężko żyć, nie znaczy, że ludziom, którzy mają z tym styczność jest łatwo to znieść. posty takie, jak twoje raczej potwierdzają mnie w tym, że powinnam pisać dalej. przed oczyma mam osobę, która szukając pomocy, wsparcia mentalnego, zwraca się do ciebie, mówi, jak jest jej ciężko, że już nie może sobie sama poradzić, nie wie co ma zrobić, do kogo zwrócić się o pomoc, nie ma wsparcia w rodzeństwie, a nawet ją krytykują, bo to ona jest najbliżej matki i nie rozumieją, w czym problem, by się nią zajęła. a ty jej odpowiadasz, że to jej obowiązek i każdy ma taki problem i ma się zająć swoim rodzicem, zamiast narzekać, bo to nic nadzwyczajnego. statystyki raczej pokazują, że są ludzie, którzy chcą to czytać. 200 000 tysięcy wyświetleń w przeciągu 8 miesięcy (2 miesiące zawiesiłam bloga, bo pisałam książkę i miałam inne sprawy na głowie) ostatnie 3 miesiące mam trudne zlecenie i ciężko zająć mi się blogiem), 12 000 użytkowników (liczba spadła do 4 000 - 5 000) ale wiem, że gdy ja się pozbieram, pójdzie również do góry, 500 - 2000 wejść dziennie, 40 - 50 wyświetleń z Google dziennie. to raczej nie jest przypadek. do tego prowadzona jest krucjata przeciwko mojej książce. niby prowadzą ją opiekunki, ale gdy czytam zdanie, że niepotrzebnie zniechęcam opiekunki, do tej pracy, że dla nikogo jej nie zabraknie, zaczynam się zastanawiać, czy to aby faktycznie są opiekunki, czy być może firmy, które obawiają się tego, co jest w książce. na blogu i w książce kładę nacisk na prawa opiekunki, które w tej chwili leżę, na niebezpieczeństwo, jakie płynie z wykonywania w Niemczech usług medycznych, do których nie mamy upoważnienia, a które wiele opiekunek jest zmuszona wykonywać. Jeśli masz ochotę, zaglądnij wieczorem na bloga. chcę wrzucić wstęp z książki i być może kilka innych fragmentów, które mówi o czym, o na jest. napiszę dodatkowo parę słów. Perły rzucone przed damy to nie jest moja krucjata przeciwko demencyjnym podopiecznym, przeciwko firmom, mająca zniechęcić opiekunki do pracy. książka powstała, by osoby, które decydują na taką pracę, były świadome, z czym mogą się spotkać, wiedziały, jakie mają prawa i by dzięki temu łatwiej im się pracowało i by lżej znosiły niepowodzenia i porażki zawodowe. opisywanie zachowania w żadnym razie nie służy temu, by ich ośmieszyć lecz temu, by zrozumieć, co z człowiekiem robi choroba. niektórzy może jeszcze do tego nie dojrzeli. pozdrawiam.
  • betti 11.08.2018
    Kasia Perla jeżeli pisanie o kimś, że jest ''paziem królowej'' albo tytułowanie kogoś nazwą ''królowej'' nie jest ironią, to czym wg Ciebie? Opisywanie żenujących sytuacji przy stole, nie jest ironią, to czym?

    Tych ludzi po prostu stać na to, żeby wynająć sobie osobę, która między innymi, będzie im wycierać tyłek, więc decydując się na coś takiego, nikt przy zdrowych zmysłach, nie może oczekiwać, że będzie leżeć i pachnieć. Takie coś, to raczej w innym miejscu...
  • Kasia Perla 11.08.2018
    betti wiesz, nie wycieram nikogo tyłka. czy ich na to stać, czy nie, to też kwestia sporna. dostają dodatki pielęgnacyjne, które niemal w całości pokrywają koszty zatrudnienia opiekunki, więc raczej nie ich na to stać tylko państwo niemieckie. nazywanie kogoś paziem jest zabiegiem literackim, zabawą. myślę, że dzięki temu można sobie bardziej wyobrazić, jakie panują tu stosunki. oczywiście, że sytuacje są żenujące. czy dlatego mam udawać, że nie mają one miejsca?
  • betti 11.08.2018
    Kasia Perla wychodzi na to, że Ty na zabiegach literackich znasz się jak świnia na gwiazdach.... opisujesz prymitywnie, przez co można wyrobić sobie opinię, o autorce, która też jest prymitywna do bólu. Nigdy bym Ciebie nie zatrudniła nawet, gdyby państwo niemieckie dawało na to dwa razy tyle środków... Tylko pytanie, czy tobie płaci państwo, czy rodzina u której pracujesz? Poza tym opiekunka musi robić wszystko, w tym wycierać cztery litery, więc nie rób z siebie księżniczki, która z jaśnie państwem jeździ tylko na wycieczki, bo to nie rola opiekunki, ale damy do towarzystwa, którą ty nie jesteś... bo nie nadajesz się. Dama ma klasę...
    Poza tym ciekawi mnie jeszcze czy takiej opiekunki nie obowiązuje klauzula poufałości, czy wolno jej prać publicznie domowe brudy...
  • betinka 11.08.2018
    betti i znowu wyłazi z ciebie prymityw. To ty na zabiegach literackich znasz się jak świnia na gwiazdach.
    Ten tekst jest jest nieporównywalny z twoją szmirą Jolką... tam widać twój analfabetyzm pisarski.
  • Nuncjusz 11.08.2018
    betinka tu akurat betti ma moje pełne poparcie
  • Nuncjusz 11.08.2018
    BTW mam styczność z opiekunkami, ale tymi od małych dzieci i widzę jak wygląda ich wyprowadzanie na spacer. Przy uchu non stop komórka, pet w ryju i olewka podopiecznego. Ciekawe, jak to wyglada w zaciszu domowym.
  • Kasia Perla 11.08.2018
    betinka spoko :-)))) nie mam aspiracji na światowej klasy pisarkę. bardziej mi przeszkadza to ocenianie mnie jako pracownika i jako człowieka, ale niech sobie kobieta robi, co chce. chciałam przedstawić grzecznie swoje racje. nie da rady. nie ma problemu. niech sobie myśli i pisze, co chce. może jej ulży. tymczasem to mi dzieci dziękują za opiekę nad ich rodzicami. nie jej.
  • Kasia Perla 11.08.2018
    Nuncjusz hmm może każdy mierzy swoją miarą...
  • Nuncjusz 11.08.2018
    Kasia Perla zwykłe obserwacje faktów i je przedstawiłem, plus mam dobre wyczucie do ludzi. Do ciebie też, więc żegnam, bo nie z tobą tu rozmawiałem
  • Kasia Perla 11.08.2018
    Nuncjusz pod moim postem, więc będę sobie komentowała :-))))
  • Buziak 11.08.2018
    Betti, dlaczego się denerwujesz? W życiu spotkasz wielu różnych ludzi, rozmawiaj z tymi, z którymi jest ci po drodze. Rozumiem Betti bardzo dobrze, jej nie chodzi o samą książkę oraz teksty. Jej, w mojej ocenie, chodzi o sposób podejścia Kasi Perly do starszych ludzi, u których pracuje. Prawada Betti? Wczoraj postanowiłam się zbliżyć do tekstów Kasi Perly i rzeczywiście mogą być osoby, którym może się nie spodobać apodyktyczne podejście Kasi Perly do domowników, do jej stylu wypowiedzi. Ile masz lat Kasia perla?
  • Nuncjusz 11.08.2018
    Kasia Perla po pierwsze to nie post tylko publikacja tekstu, posty są na forum. Po drugie, zważ że to co napisałem, to napisałem do bettinki nie do ciebie, więc łaskawie nie ładuj się w czyjąś rozmowę, zwłaszcza, że nie byłaś przeze mnie wywołana po nicku.
    Proszę zatem mi już nie odpowiadać, bo nie trawię takiego babska jak ty
    baj
  • Kasia Perla 11.08.2018
    Nuncjusz proponuję, żebyś popisał sobie z bettinką prywatnie.
  • Nuncjusz 11.08.2018
    Kasia Perla nie ma takiej możliwości, ani takiej potrzeby
  • betti 11.08.2018
    Buziak, ja się nie denerwuję, jestem po prostu oburzona na takie traktowanie, wyśmiewanie ludzi starszych. Gdyby ktoś tak moich rodziców potraktował, to sprawa skończyłaby się w sądzie.
    Zdecydowała się na taką pracę, to niech szanuje. Jeżeli nie potrafi, niech zmieni pracę.
    A ona się szczyci swoim chamstwem, dla mnie to szczyt obłudy, prymitywizmu i ograniczenia.
  • Buziak 11.08.2018
    Betti, niestety nie znam wszystkich tekstów Kasi Perla, aczkolwiek nie omieszkam ich przeczytać. Jeżeli nie używa w tekstach miejsc i nazwisk, to nie powinna mieć problemów z prawem, aczkolwiek pisanie na faktach jest obarczone pewnym ryzykiem. Druga sprawa, nie wiem, czy Kasia Perla lubi swoją pracę, tak więc nie potrafię ocenić, na ile jej podejście do staruszków jest wynikiem charakteru, a na ile przymusu do pracy.
  • betti 11.08.2018
    Buziak gdyby lubiła, to szukałaby pozytywów i widziała w tych ludziach - człowieka. Starość, to choroby, dziwaczenie, to nieumiejętność radzenia sobie ze zwykłymi problemami dnia codziennego. A przecież Ci ludzie kiedyś byli tacy jak my dzisiaj... Chciałabyś na starość być uraczona taką Perłą?
  • Buziak 11.08.2018
    Betti, nie wiem, czy zauważyłaś, ale pod opowieścią o Harrym i jego żonie, wyraziłam mój punkt widzenia odnośnie tej pary staruszków. Patrzę na starsze małżeństwa z pewnym sentymentem. Widzę w nich moich rodziców, którzy wciąż się wspierają, na dobre i na złe. Są wolniejsi, słabsi, mają swoje humory, mój tato był kiedyś sportowcem, ale wciąż trwają razem. Oczywiście, że chciałabym, by moimi rodzicami zajmowała się osoba, która będzie w nich widzieć ludzi, nie tylko skarbonkę. Bardzo nie lubię przedmiotowego traktowania. Czytałam kiedyś świetny felieton o starszej osobie, która napisała list do pielęgniarek. Pozwolę sobie przytoczyć link, nie wiem, czy można. http://niezwykle.pl/niezwykle/1,144981,19513152,staruszek.html
  • Kasia Perla 11.08.2018
    Buziak myślę, że nie można :-)))
  • Buziak 10.08.2018
    Betti, postawmy sprawę jasno, 1 osobnik nie jest wizytówką społeczeństwa. Podobnie z zawodami, taki mały szczegolik, byś nie oceniała wszystkich opiekunek po 1 przedstawicielu :) Zaznaczam, że nie jestem opiekunką, ale mam opiekunkę, która przychodzi do mojego dziecka.
  • betti 10.08.2018
    Szczerze mówiąc, gdybym po tym tekście, zmuszona była wziąć opiekunkę, miałabym duże obawy. Nie chciałabym, żeby przy stole moich rodziców siedziała osoba, która wyśmiewa każdy ich nawyk, sposób wyrażania się czy chodzenia. Taka refleksja.
  • Buziak 10.08.2018
    Betti, miałam podobne odczucia po filmach Patryka Vegi, ale nie ma co wpadać w paranoję. Lekarza, opiekunkę.. można wyczuć przy bliższym kontakcie, czyli podczas rozmowy, a najlepiej przy pierwszym problemie. Należy zadawać odpowiednie pytania, zrobić wywiad wśród znajomych. Również polegam na sprawdzonych osobach. Nie wszyscy są źli, wulgarni, czy apodyktyczni.
  • betti 10.08.2018
    Pozostaje mieć nadzieję, że nigdy się nie trafi na opiekunkę, która za niemałe przecież pieniądze, bez szacunku podejdzie do bliskich nam osób.
  • Buziak 11.08.2018
    Betti, myślę, że na tyle rozsądnie podchodzisz do tematu opieki nad rodzicami, że z pewnością zapewnisz im odpowiednią opiekunkę. Poruszyłaś dość istotną kwestię, która jest również ważna przy opiece nad dzieckiem. Myślę, że zarówno starsi, jak i dzieci bywają bezbronni, zagubieni... Należy im poświęcić dużo ciepła, zrozumienia oraz cierpliwości. Pozdrawiam serdecznie.
  • Aisak 12.08.2018
    Kasia Perla, mieszkasz w Niemczech, a zdarzyło ci się czytać niemiecką poezję?
    Nie chciałabyś kogoś przybliżyć?
    Przemyśl.
  • Aisak 12.08.2018
    Może w domach twoich podopiecznych znajdują się tomiki poezji?


    Może nie interesujesz się poezją, ale to nic.
    Najwyżej się zainteresujesz xD
  • Kasia Perla 12.08.2018
    Aisak a wiesz, mój obecny podopieczny napisał tomik poezji dla rodziny. bardzo smutne wiersze. czytając każdy wiersz, bardzo łatwo było go odnieść do rzeczywistości. o słowach, które są niepotrzebne, które ranią, w wielu odnosił się do Boga o siłę. szkoda, że nie można tego tu wrzucić. tak ogólnie poezja mnie nie interesuje. moim podopieczni mają zazwyczaj masę książek. ale raczej powieści. obecna w miesiącu kupuje kilka książek, które są polecane w czasopiśmie forum. same bestsellery.
  • Aisak 12.08.2018
    Przeczytałam.
    I..
    Zawód opiekunki starszych osób, to cholernie ciężki kawałek chleba.
    I trzeba mieć wrodzone predyspozycje, aby ten zawód wykonywać.

    Opieka nad dzieckiem jest łatwiejsza.
    Patrzysz na piękny kwiat, który rośnie, rozwija się, myśli samodzielnie.
    Zupełnie inna psychologia pracy.

    Starzy ludzie są starzy. Chorzy. I śmierdzą sikami. A ich życie zmierza ku końcowi. Słońce gaśnie.

    Pracowałam w miejscu, gdzie miałam styczność z wymienionymi grupami - starzec, opiekun, rodzina.
    I mogłabym napisać kilka historyjek, ale mi się nie chce.

    Nie każdy nadaje się na opiekuna.
    Czy dzieci, czy osób starszych.

    Bardzo szanuję tę grupę zawodową.
    Jeśli są uczciwi i rzetelnie wykonują swoje obowiązki, to kapelusze z głów.
  • Kasia Perla 12.08.2018
    niekoniecznie śmierdzą sikami, ale też się może zdarzyć. większość podopiecznych w ogóle nie bierze prysznica a jakoś nie śmierdzą na szczęście. nie zmieniają ubrań. nie wiem, jak oni to robią. jeszcze przy takiej temperaturze, jak teraz. chyba mają inne geny. masz rację. dziecko może się czegoś nauczyć, wywołuje uśmiech na twarzy. starzy ludzie, zwłaszcza chorzy na demencję nie są w stanie czegokolwiek się nauczyć, do tego tracą umiejętności, które posiadali. ktoś mi zarzucił, że nie napisałam w swojej książce o wdzięczności tych seniorów, gdy ktoś im poświęci chwilę czasu. osoby z demencją rzadko okazują wdzięczność. a co dopiero, gdy są relacje pracownik-pracodawca. wtedy wydaje im się, że to jest normalne, że człowiek poświęcił im swój czas. a to nie jest tak. nas również obowiązuje czas pracy. i to, że z własnej nieprzymuszonej woli usiądę z podopieczną i porozmawiam to jest mój krok w jej stronę. a dzisiaj kolejny raz zostałam zbluzgana za to, że przy kawie chciałam zabawić moich podopiecznych rozmową. gdy odeszłam od stołu usłyszałam, jak podopieczna wylała swoją frustrację, że kogo to interesuje, co ja mam do powiedzenia. tyle na temat wdzięczności. w tych ludziach jest mnóstwo goryczy. nie odwiedzają ich własne dzieci. tłumaczą dzieci, że muszą pracować, a frustracje wylewają na opiekunkę. a jaki ja mam wpływ na to, że to nie ich dziecko siedzi obok i opowiada?człowiek obiecuje sobie, że już nigdy więcej nie wyciągnie do niej ręki. ale przyjdzie kolejny dzień i znowu zrobię ten sam błąd, że dojrzę w niej człowieka. przez cztery lata jeden jedyny raz doznałam czegoś podobnego do wdzięczności. ponad rok opiekowałam się kobietą. gdy znosiłam walizki na parter usłyszałam cichutkie "szkoda". była to strasznie uparta i na zewnątrz niedobra kobieta, więc myślałam, że się przesłyszałam. spytałam, co mówiła. powtórzyła: "szkoda, że zjeżdżasz". do przyjazdu zmienniczki chodziła bardzo spokojna i zadumana. myślę, że bardzo trudno przyszło jej, by to powiedzieć. ale po roku pracy zdobyła się na takie słowa. myślę, że więcej nie mam co oczekiwać.
  • Buziak 13.08.2018
    Kasia Perla, przecież pisałaś, że starsi ludzie są chorzy, dlaczego więc tak usilnie czekasz na ich wdzięczność, z każdym gestem, który wykonujesz. Kasia Perla, to jest przede wszystkim praca. Pomimo braku wdzięczności, warto być uczynnym dla drugiego człowieka, z dbałością wykonywać obowiązki bez negatywnego nastawienia. Nie ma sensu oczekiwać akceptacji od chorego staruszka, dla którego życie w tym wieku i tak daje mu mocno w kość. Brakuje mi u ciebie wyrozumiałości, a pisałaś, że specjalizujesz się w pracy. Pozdrawiam
  • Zaciekawiony 13.08.2018
    Te teksty są fajne i po pewnej obróbce nieźle się by je czytało (mam nadzieję że trafi ci się w wydawnictwie dobry redaktor a nie tylko taki, który poprawia przecinki). Jak dla mnie jednak mało jest w nich życzliwego podejścia do opisywanych osób. W sumie wygląda na to, jakby narratorka - nie wiem na ile to jesteś ty, a na ile to pewna kreacja - generalnie nie znosiła podopiecznych.

    Fajny opis opieki nad starszymi ludźmi pojawia się w książce "Dom Róży - Krysuvik".

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania