Kapitulacja
Niepotrzebne nerwy. Przyjechał jeden z synów Eleonory i Harry’ego. Z dwoma córkami. Fajnie - obie niemal w moim wieku. Spędzili tu pół dnia. Jak zwykle, gdy jest więcej osób, dało się chwilkę porozmawiać na osobności. Powiedziałam prawie wszystko, co napisałam w moim sprawozdaniu. Głos mi się zacinał. Nie dość, że to język niemiecki, to dodatkowo ciężko mówić dziecku, co złego dzieje się u jego rodziców. Jeszcze po tak długim czasie milczenia. Pomimo, że to dziecko ma już sześćdziesiąt lat. Na szczęście mężczyzna również jest zdania, że jego rodzice nie mogą mieszkać sami.
Dzisiaj patrząc na tą rodzinę, stwierdziłam, że dla nich to także musi być bardzo trudne. Rodziców się nie wybiera, a tym bardziej choroby. W obliczu tego wszystkiego zmuszeni są dodatkowo, wpuścić obcą osobę do domu. Człowieka, który będzie dzień w dzień przyglądał się dziwactwom starszych ludzi oraz ludzkim, nie zawsze najlepszym relacjom. Jedni z obnażeniem duszy własnych rodziców przed opiekunką radzą sobie lepiej, inni gorzej. Łatwiej jednak rozmawiać mi z tymi, którzy mają do tego dystans, potrafią o tym mówić, czy nawet pośmiać się z absurdalnego zachowania. A przyznać się obcej osobie, że przechodziło się, czuło i myślało to samo, to już wielka sztuka.
Szczerość - to jest najważniejsze w życiu. Nie stwarzanie pozorów, przemilczanie prawdy, udawanie, że nie ma problemu i ogromne poczucie wstydu, że jest, jak jest. Taka postawa hamuje człowieka. Nie pozwala mu pójść do przodu. Nie pozwala mu być tu i teraz. Nie pozwala na to, by dojrzeć w ciele starego człowieka resztek swojego rodzica, które lada dzień z niego umkną.
Komentarze (33)
Żebyś jeszcze ubarwiła to jakimś romansem, emocjami, a tu perypetie ze starymi, schorowanymi ludźmi, jakby nikt z nas nie miał w pamięci rodziców, którym trzeba było pomóc. To nie był żaden akt odwagi czy poświęcenia. Ot powinność za trud wychowania.
Ty za kasę parasz się zawodem opiekunki, ale z opisów nie widać szacunku do tych ludzi, bardziej ironię z ich przyzwyczajeń, nawyków. Jeżeli tak mają wszystkie opiekunki, to tylko współczuć pozostaje ludziom, którzy pod taką ''opiekę'' trafią.
Mogłabym przeczytać jeszcze o tym reportaż, artykuł, ale pisanie na ten temat książki, to dla mnie niepojęte.
Tych ludzi po prostu stać na to, żeby wynająć sobie osobę, która między innymi, będzie im wycierać tyłek, więc decydując się na coś takiego, nikt przy zdrowych zmysłach, nie może oczekiwać, że będzie leżeć i pachnieć. Takie coś, to raczej w innym miejscu...
Poza tym ciekawi mnie jeszcze czy takiej opiekunki nie obowiązuje klauzula poufałości, czy wolno jej prać publicznie domowe brudy...
Ten tekst jest jest nieporównywalny z twoją szmirą Jolką... tam widać twój analfabetyzm pisarski.
Proszę zatem mi już nie odpowiadać, bo nie trawię takiego babska jak ty
baj
Zdecydowała się na taką pracę, to niech szanuje. Jeżeli nie potrafi, niech zmieni pracę.
A ona się szczyci swoim chamstwem, dla mnie to szczyt obłudy, prymitywizmu i ograniczenia.
Nie chciałabyś kogoś przybliżyć?
Przemyśl.
Może nie interesujesz się poezją, ale to nic.
Najwyżej się zainteresujesz xD
I..
Zawód opiekunki starszych osób, to cholernie ciężki kawałek chleba.
I trzeba mieć wrodzone predyspozycje, aby ten zawód wykonywać.
Opieka nad dzieckiem jest łatwiejsza.
Patrzysz na piękny kwiat, który rośnie, rozwija się, myśli samodzielnie.
Zupełnie inna psychologia pracy.
Starzy ludzie są starzy. Chorzy. I śmierdzą sikami. A ich życie zmierza ku końcowi. Słońce gaśnie.
Pracowałam w miejscu, gdzie miałam styczność z wymienionymi grupami - starzec, opiekun, rodzina.
I mogłabym napisać kilka historyjek, ale mi się nie chce.
Nie każdy nadaje się na opiekuna.
Czy dzieci, czy osób starszych.
Bardzo szanuję tę grupę zawodową.
Jeśli są uczciwi i rzetelnie wykonują swoje obowiązki, to kapelusze z głów.
Fajny opis opieki nad starszymi ludźmi pojawia się w książce "Dom Róży - Krysuvik".
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania