Kaptur — margines
[Podwiń krawędź — niech nie zalewa oczu.]
Deszcz siada drobno, sznurek ślisko pracuje w tunelu. Brzeg kaptura zachodzi za nisko; świat zacieśnia się do jednego pasa. Palec pod rant, dwa ruchy i luz. Na skrzyżowaniu wiatr podnosi materiał — pęka szew na nici, krótkie pych. Nie cofam. Włosy zbierają wodę; skóra karku stygnie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania