Karma
Został pies, z którym nie wiadomo co zrobić.
Siada przy oknie i potrafi tak cały dzień,
czekać grzecznie na nowowstąpienie.
Czasem merda ogonem i ekscytuje się tak,
że nawet ja zrywam się z fotela
i pędze szykować coś na kolację, pozmywać się.
A potem przychodzi do kuchni i siada przy mnie.
I ja siadam przy nim, spędzamy tak wieczność,
dopóki ktoś nie przyjdzie i znów nie kopnie.
Wtedy i tylko wtedy odważamy się na sprzeciw.
Cichy, potulny, nic nie znaczący w ogólnych statystykach.
Wtedy i tylko wtedy patrzysz na nas
i nie wiesz co z nami zrobić,
skoro nie traktowałeś nas jako coś realnego.
Myślałes, że uderzyłeś się o kant stołu,
najmniejszym palcem.
Jasne.
Krzykniesz parę razy, czy nawet zaklniesz,
ale to znaczy tyle co ten pies przy oknie,
czekający na twój powrót.
Co ja na tym fotelu.
Komentarze (20)
Inteligentny człowiek by oddał.
Szkoda , że pozbawiłaś wiersz mocnej puenty. Stracił wyrazistość.
najmniejszym palcem." ból, który nie został wciągnięty na listę statystyki. Dobry wiersz.5. Pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania