Karmnik.
To, czego mi nie mówisz,
co gdzieś na końcu języka ma swoje gniazdo,
to wzajemność.
Że zatrzymujesz deszcz w ustach,
a w zamkniętych dłoniach masz tulipany.
To, kiedy uciekasz ode mnie na krawędź stołu,
z dłońmi pełnymi kwiatów,
to przecież też odpowiednik.
Ziarna dla ptaków,
ktore wracają z cieplejszych okolic
i przysiadają na balkonie,
kiedy ty akurat wychodzisz i palisz,
nasłuchując środka.
Komentarze (13)
Przebija w nim niepewność jakby z obu stron, ale może przyczyna tkwi w niedomówieniach, jakiejś obawie przed otworzeniem... 5
Dzięki za naprowadzenie
Życzę Wam dużo dobra w Nowym Roku!
A co do nowego roku, okaże się. Wzajemnie :)
Ćwierkanie cały czas o miłości nie sprawi, że stanie się ona prawdziwa.
Lepiej mniej mówić, a więcej okazywać. Ale to tylko moje zdanie.
Chyba powinnam przestać ciebie komentować, przychodzę tylko dlatego że widzę dobry wiersz. I sobie go rozbieram. Ale jeśli to przeszkadza...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania