Kartka z dziennika.

13.11.19

Gdy rano wstaje, odsłaniam rolety. Nie lubię słońca. Męczy mnie jego blask. Wręcz oślepia, ale żeby cokolwiek znaleźć jestem skazany na to. Zaczynam pakować książki. Biorę byle jakie bo i tak ich nie używam. Są jedynie po to, żeby nauczyciele się nie czepiali. Stanowią ozdobę dla moich pleców. Zakładam ciemne rzeczy, od czapki po buty. Nie chcę się wyróżniać. Biorę jakiś chleb i wychodzę z domu. Opuszczam mieszkanie znacznie wcześniej niż to konieczne bo nie chcę mieć styczności z rodziną. Oni działają mi na nerwy. Nie, żeby w szkole nie było wkurzających ludzi, ale o tej godzinie na pewno jeszcze nikogo nie będzie. Cisza i ja. Siadam spokojnie opierając się o ścianę i wsłuchuje się w szmery pustej szkoły. Lekcje mijają mi wolno. Przy ławce opieram spuszczoną głowę o ramiona i zamykam oczy. Czekam na dzwonek. W ciągu tygodnia jest tak samo. Nieważne czy poniedziałek czy piątek, w każdy dzień będzie tak samo. Weekendy wyglądają trochę inaczej. Praktycznie nie ma mnie wtedy w domu. Całe dnie spędzam w swoim ulubionym miejscu. Jest to mały park. Zaniedbany i widać, że dawno nie było tam żywej duszy. Przychodzę tam z książką i termosem z herbatą. Książka oczywiście nie do nauki, a romansidło dla bab. Idealne dla mnie.

Plany na tydzień:

Poniedziałek : Znaleźć koszulkę na w-f

Wtorek: Wolne

Środa: Pomyśleć o życiu

Czwartek: Wolne

Piątek: iść spać

Sobota: park

Niedziela: park

17.11.19

Nie mam dziś humoru. Właściwie nigdy nie mam, ale dziś szczególnie. Dostałem kolejną pałę z matmy, ale to nie powód mojego złego samopoczucia. Nie wiem tak naprawdę o co mi chodzi. Może przytłacza mnie codzienna rutyna, a może to tylko tak dziś. Poczytam i mi przejdzie.

24.11.19

Boli mnie łeb. Wszystko jest takie niewyraźne. Ludzie są cały czas za głośno. Ciągle pytają o bezsensowne rzeczy takie jak praca domowa. Jak w liceum można się tym przejmować? Jak czymkolwiek można? To nie ma sensu.

2.12.19

Dziś jest sobota, ale nie poszedłem do parku. Nie miałem siły nawet wstać. Nic nie chcę robić. Chcę tylko zakryć się kocem i gnić.

12.12.19

Niedługo nadejdzie najgorszy czas. Święta. Bezsensowne, głupie dni, które jedyne co dają to nerwica z rodziną. Wow prezenty! Znowu to samo co roku. Czarne skarpety i czekolada. Mniam. Aż chcę się żyć.

18.12.19

Niech ci ludzie w końcu zdechną. Niech ja zdechnę.

23.12.19

Tak długo nie czytałem. Nudzi mnie to już. Ten sam schemat wszystkiego. On się w niej zakochuje ona w nim. Żyg. Nie sprawia mi to już przyjemności. Nic nie sprawia. Wszystko jest takie same.

29.12.19

Jestem wkurzony. Tak po prostu. Na siebie i na ten świat. Jedyne co mi teraz pomaga to jak zostawię szramę od paznokci na ramionach. To przynosi ulgę.

7.01.20

Nie wiem jaki dziś dzień, ale do tej pory jest chujowy.

22.01.20

Muszę się w ogóle myć?

3.02.20

Chcę się nie budzić.

5.03.19

Kiedy będzie koniec?

Plany na tydzień:

Poniedziałek: Wolne

Wtorek: Wolne

Środa: Koniec

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Yourofsky 09.11.2019
    Smutne. Ale zdaje sobie sprawe że prawdziwe. Jesli ktos z Twoich znajomych tak ma to polecam przeczytać moje opowiadanie pt. " Zmiana"

    AA oceniam na 5 bo nie lubie światecznych zdjęć ;)
    Pozdro

    :)
  • sisi55 09.11.2019
    Dziękuje.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania