Kąsające się dwie noce
Przy karcianych wrotach,
u pająka w ciemnej ranie
ułożyłem grzbiet bałwana,
krople oliw z okularów.
Z mydelniczek rysy twarzy
na kamiennych dziobach ulic,
i w policzkach słodycz zaśnięć
jak poduszka spod narodzin.
Jeszcze nie przewodzić myślom,
drutem ściskać pleśń na drzewach,
w tak rozkojarzonym rytmie
wystukując nagłe lata.
Komentarze (5)
Tytuł... Lubię bardzo opisowe, ale imiesłów na starcie i do tego z "się" - jakoś koślawo mi brzmi.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania