Kąty twoich ust czerwonych...

z Cyklu od Polityki do Erotyki: wiersz 316

 

Zygmunt Jan Prusiński

 

KĄTY TWOICH UST CZERWONYCH...

 

Gramy w pokera.

Stoisz za mną palisz papierosa,

mamy dziesięć minut do szczęścia.

Las Vegas nie dla słabych,

wygrywają kochankowie nocy.

 

Ogrywam przez chwilę Casino.

Osobliwe zaklęcia węży

podpowiadają mi grę - osobliwa

jak Merlin Monroe grasz w filmie

o gangsterach z lat trzydziestych.

 

Rozśpiewany – mam szczęście,

stoisz nadal za mną jak dobry duch.

Dyskretnie dotykam twoje pośladki,

poddajesz się kobieco – całujesz

moje usta zostawiając szminkę.

 

Wtem tysiące motyli jakby zlot -

w Bogu tajemnice jak w kobiecie.

W hotelu „Pod Złotą Palmą”

w jedwabiach kryjesz nagie ciało,

odkrywasz się na znak zgody.

 

- Wchodzę w inny świat Violetto!

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania