Kawa, czekolada i bagno

Stanąłem bosą stopą w bagno, które się paliło

Stanąłem stopą w samej skarpetce na czarne kolce, które ją przebiły

A szczała z szarego muszkietu była dla mnie, raną zrobioną z łuku i karabinu

A rosiczka i muchołówka pożerały moje włosy, które powoli zaczynają ubywać

Ale mimo wszystko dalej jestem rolnikiem i sadzę fasolkę, której żółty kolor przynosi mi szczęście

A fasolka ta ma smak czekolady miodowo orzechowej

A fasolka ta smakuje, jak mleko wielbłąda przywiezione z Dubaju

A ja dalej dalej i dalej sadzę inne rośliny

I sadzę bursztynowy świerzop, grykę jak śnieg białą, którą zdobi zrumieniała dzięcielina pała

A moja twarz jak dzięcielina pała jest zarumieniała, czy to dobry znak a może nie

Rumienić można się ze wstydu ale i ze szczęścia

Teraz wiem, że świetnie opisuje to moją osobowość

Jest w niej dużo sprzeczności i ambiwalencji

Ale dzięki temu zmieniam parzoną wodę w pyszną kawę z mlekiem

A ziarna kakaowca zmieniam w najlepszą szwajcarską czekoladę

I serdecznie zapraszam do ich konsumpcji

I serdecznie zapraszam do ich czytania.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • piliery dwa lata temu
    Żart, dla mnie, niesmaczny. "Szczała z szarego muszkietu" wręcz prymitywne.
  • warchlak dwa lata temu
    Fajny tytuł
  • PatrycjuszKR dwa lata temu
    Dzięki wielkie😉

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania