Kawaii Seikatsu part 1
-Zupa czy więcej ryżu?- Zapytał podstarzały mężczyzna spoglądając na syna.
-Ryż. Tato, nie musiałeś tak wcześnie wstawać.-Chłopak wyraźnie był śpieszny, prędko przysiadł do stołu. Miał być to jego pierwszy dzień w nowej szkole, ale niespecjalnie się denerwował.-Mogłeś mnie chociaż obudzić.
-Wstałeś i jesz, więc nie zwalaj na mnie swojego obowiązku. Muszę kupić Ci jeszcze mundurek.
-Nie martw się, dziś pójdę w tym, jutro go kupisz. - Ojciec uśmiechnął się lekko i spuścił głowę do talerza. Chłopak jak szybko zasiadł, tak szybko odszedł od stołu. Wziął plecak, pożegnał się z tatą i wyszedł.
---------------------------------------- Aiki to licealista, ma 17 lat, jego marzeniem jest zostanie policjantem. Jest aspołeczny, ale nie wydaje się socjopatyczny. Jest średniego wzrostu, szczupły, posiada kruczoczarne, krótkie włosy i równie czarne oczy. Ma bardzo przyjazną twarz, ale widać po nim, gdy coś jest nie tak. Lubi biegać i słuchać muzyki. Jego ojciec jest prawym człowiekiem, pracuje dla bardzo zamożnej sieci restauracji. Jest niższy od syna, ma około 40 lat i także miły wyraz twarzy. Zawsze uczy syna dobrych manier i życiowych motto.
------------------------ Aiki pobiegł prosto na autobus, ale nie zdążył, więc zaczął biec w kierunku szkoły. Na jego szczęście nie spóźnił się.
Wszedł do klasy razem z nauczycielem, ten kazał mu przedstawić się klasie, więc powiedział: ,,Jestem Aiki Mosome, lubię biegać i słuchać muzyki". Usiadł pomiędzy dziewczyną o blond włosach, a chłopakiem przy kości.
Po lekcji większość została w klasie, ale nikt nie podchodził do Aiki'ego, było widać, że nie jest zbyt rozmowny. Wtedy wysoki, przystojny chłopak popchnął innego ucznia na szafki z tyłu klasy i wylał mu sok na głowę.
-Miał być brzoskwiniowy, cioto!
-Przeprasz....
-Nienawidzę truskawek!-W tym momencie zaczął bić go nie za mocno po twarzy. Aiki patrzył się na to, zacisnął pięści i wstał.
-Nie mieszaj się...- Wyszeptała śliczna dziewczyna siedząca przed nim. On jedynie zerknął na nią i poszedł w stronę napastnika.
-Zaraz ty będziesz wyglądać jak trusk....-Nie dokończył, podniósł rękę na kolegę, a Aiki chwycił za nią.
-Dosyć.
-Ha...-Zaśmiał się i wstał. -Wiesz kim ja jestem? - Patrzeli sobie non stop w oczy, mina Aiki'ego była poważna, jego natomiast wyśmiewcza. - Jestem synem prezesa, śmieciu. Będę robił to, na co mam ochotę, a on miał kupić mi brzoskwiniowy sok. Wiesz jak nie znoszę truskawek?-Odwrócił się i znów chciał uderzyć słabszego.
-Przestań.
-Wiesz co? Wkurzasz mnie. Nawet go nie znasz, to jest ścierwo, nie zasługuje na dobre traktowanie. Nikt tu nie może mnie powstrzymać, a szczególnie on czy ty.-Seori(tak nazywał się ten uczeń) wymachiwał ręką Aiki'emu przed twarzą, ten nie wytrzymał i uderzył go w nos.
Wtedy wszyscy zbiegli się i zaczęli pomagać Seori'emu.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania