Kawałek wieczności

Spotkaliśmy się na beskidzkim szlaku.

Długo milczał, chociaż tyle gorących

herbat wypiliśmy razem. Pachniał

wiatrem i rozgrzaną ziemią. Było w nim

coś chłopięcego - rozpływałam się jak wosk.

 

W plecaku ukrywał skrzydlate słowa.

 

Ubywało dnia i nocy. Dym z ogniska

zatrzymywał moment brzasku. Byliśmy

tak blisko, a jednocześnie zbyt daleko.

Wąska dróżka nie mieściła dwóch osób.

 

Zostały sny, które nie mają końca.

Wieczorem zasiadam przy krosnach,

by kolorową nicią wplatać uśmiech.

Pod każdym ściegiem - nadzieja,

 

pod każdym ściegiem - zwątpienie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Raven18 dwa lata temu
    Ładny, melancholijny, piąteczka
  • kikimora dwa lata temu
    Dziękuję.
  • Nuria dwa lata temu
    Ważne, że peelka spotkała w swoim życiu kogoś z plecakiem pełnym skrzydlatych słów.
    5!
  • kikimora dwa lata temu
    Tak, to prawda - pozdrawiam.
  • Kavita dwa lata temu
    Bardzo mi się podoba, piękny wiersz
  • kikimora dwa lata temu
    Kłaniam się.
  • Łukasz Jasiński dwa lata temu
    Spokojny
  • kikimora dwa lata temu
    To pozorny spokój. Dziękuję.
  • Lotos dwa lata temu
    Uczuciowy.
  • kikimora dwa lata temu
    Cóż, trochę pośpiewałam.
  • Atriskel dwa lata temu
    "Skrzydlate słowa" - ciekawe, jakby to anioł, który unosi Cię krainę raju
  • kikimora dwa lata temu
    Dziękuję pięknie.
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Kikimora↔Poetycko, acz swojsko. Tak to już jest z tym "wyplataniem" Ścieg ściegowi nie równy.
    Bywa, że coś pomiędzy jednym, a drugim, snem, a realem:)↔Pozdrawiam?:)
  • kikimora dwa lata temu
    Tak. I nasze twarze zmieniają się - pomiędzy. Serdeczności.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania