każdy ma swoje miejsce na ścianie
trzeba trzymać życie z dala od literatury
zostawić tylko sny o grubych udach pomarszczonych cellulitem
skrojonych na własną miarę
zapuchnięte twarze
i myśli głębokie jak Bajkał gorzały
bo poszłaś
nie kochałaś moich brudnych spodni i przepoconych koszulek
czyli nie kochałaś
kiedy śmierdziałem istnieniem
nawet ten nad drzwiami zestarzał się ze mną
minę ma frasobliwą i spękaną twarz
za dużo przemienił wody w Kanie Galilejskiej
dziś zdiagnozowany pójdzie na odwyk
wszystko jest kwestią opieki społecznej
grubych ud
i zdjęcia kumpla ze ściany aby mi towarzyszył
na ostatni browar
Komentarze (46)
Pierwszy wers bym tylko nieco zmieniła, żeby uniknąć powtórzenia życia... trzeba trzymać się z dala od literatury.
Aha, jeszcze ten "bajkał gorzaly" dla mnie groteskowo brxmi.
Chyba tyle uwag z mojej strony. Nie dziękuj!
Miało być z daleka.
Może nie będę pisać o moich bezpośrednich skojarzeniach, bo w czerep dostanę ?
Smutno, ale prawdziwe.
Dzięki.
Puszczyku, jest kawał dobrego wiersza, jak dobrze przyrządzone mięcho.
Szczęśliwości w nadchodzącym roku :)
Dzięki.
Tylko budynku... czy domu? Chociaż to i tak lepsze, niż na kawałku ruiny wisieć. Tytuł też wielointerpretacyjny.
Takie skojarzenia me. Może całkiem od czapy?↔Pozdrawiam:)↔%
Jak to w TWA :)))
Dzięki.
Puchaczu, już sam tytuł jest na wow...
Uwielbiam i zazdroszczę pisania 'w pigułce',
Puchaczu, ja Ci życzę w Nowym Roku wszystkiego co najlepsze, żeby omijały Cię wszelkie zakręty... TyLkO PrOsTa? ?
Serdeczności
Poezja to nie tylko zachody słońca i kwiatuszki na łące.
To też brud, syf i zmęczenie tego świata.
Dzięki i wzajemnie.
Niezły wiersz!
Chociaż... można go jeszcze trochę dopracować.
Ja widziałabym np. drugą strofę jako pierwszą. A tę pierwszą - jako przedostatnią.
Wtedy wiersz zaczynałby się tak:
"bo poszłaś".
To byłoby wejście typu haczyk na szczupaka.
No i jeszcze coś tam bym zmieniła, ale nie będę Ciebie drażnić:)
Serdeczne pozdrowienia noworoczne, pansowa!
Spisane szybko, kiedy człowiek nie nadąża za myślami.
Odzdrawiam?
No to napiszę więcej.
No tak (tak myślałam nad Twoim utworem) - w zasadzie, gdyby zacząć od 'bo poszłaś", można zastanowić się nad wywaleniem pierwszej, zupełnie dać bez niej. I od tego zacząć przyglądanie się pozostałym słowom.
Ale - gdyby nic nie zmieniać z Twojego zamysłu, to...
trzeba trzymać życie z dala od literatury
zostawić tylko sny o grubych udach pomarszczonych cellulitem
skrojonych na własną miarę
zapuchnięte twarze
i myśli głębokie jak Bajkał gorzały
dać tak:
trzeba trzymać życie z dala od literatury
zostawić tylko sny - grube uda pomarszczone cellulitem
skrojone na własną miarę
zapuchnięte twarze
i myśli głębokie jak Bajkał gorzały
bo poszłaś
nie kochałaś moich brudnych spodni i przepoconych koszulek
czyli nie kochałaś
kiedy śmierdziałem istnieniem
a dalej...
wszystko jest kwestią opieki społecznej
grubych ud
i zdjęcia kumpla ze ściany aby mi towarzyszył
na ostatni browar
- tu słowo "zdjęcia" troszkę miesza się z wyobrażeniem słowa "fotografia". Można spróbować docisnąć, żeby tak nie było, ale - mniejsza o to. w zasadzie kolejne słowa nieco dociskają, wyjaśniają.
No nie wiem, jest jasno, klarownie, i coś jednak jeszcze nie do końca. Nie chodzi o to zdjęcie.
Jestem szalenie ciekawy, bo u mnie to wychodzi wprost z poetyckiego pieca i raczej nie analizuję tego, co napisałem.
Żywioł.
każdy ma swoje miejsce
bo poszłaś
nie kochałaś moich brudnych spodni i przepoconych koszulek
czyli nie kochałaś
kiedy śmierdziałem
ten nad drzwiami zestarzał się ze mną
minę ma frasobliwą i spękaną twarz
za dużo przemienił wody w Kanie Galilejskiej
dziś zdiagnozowany pójdzie na odwyk
2.
każdy ma swoje miejsce na ścianie
trzeba trzymać życie z dala od literatury
zostawić tylko sny
grube uda pomarszczone cellulitem
skrojone na własną miarę
zapuchnięte twarze
i myśli głębokie jak Bajkał gorzały
bo poszłaś
nie kochałaś moich brudnych spodni i przepoconych koszulek
czyli nie kochałaś
kiedy śmierdziałem
ten nad drzwiami zestarzał się ze mną
minę ma frasobliwą i spękaną twarz
za dużo przemienił wody w Kanie Galilejskiej
dziś zdiagnozowany pójdzie na odwyk
wszystko jest kwestią opieki społecznej
grubych ud
zaproszenia kumpla ze ściany
aby mi towarzyszył
Tak wyglądają szybko stworzone (o, teraz) dwie wersje, które odpowiadają mniej więcej moim wcześniejszym przemyśleniom i tym nowym - sprzed chwili.
Przed chwilą doszłam do wniosku, że jednak zamiast "kiedy śmierdziałem istnieniem" lepiej dać krócej: "kiedy śmierdziałem". To jest mocniejsze, choć zwyklejsze. Życie i już. Bez nazywania życia "życiem".
I wywaliłam "nawet" z wersu: "nawet ten nad drzwiami zestarzał się ze mną".
Samo "ten nad drzwiami zestarzał się ze mną" mówi więcej. Mówi - żył ze mną i ze mną się starzał. Czyli - obaj nieśliśmy krzyż. I bez zdziwienia (nawet?), bo, jak napisałam na początku - jest to skojarzenie z tytułem filmu "Wszyscy jesteśmy Chrystusami".
zaproszenia kumpla ze ściany// aby mi towarzyszył).
Całe te "dywagacje" to tylko wytłumaczenia dla moich działań. Żeby nie były bez podstawy. Ale nie musisz tego czytać. Tej całej "reszty".
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania