Każdy ma swojego kronikarza czasu...
bo jeśli kochać to bez granic
oddać miłości co potrzeba
grosze nadziei zgarnąć za nic
życie wyprzedzać
zakręcić kołem swoich marzeń
i trwać w tym wirze tak
bez końca
los przecież twoim kronikarzem
czas to obrońca
na parapecie codzienności
okruchy szczęścia rozsypywać
zaśpiewać odę do wolności
żyć by wygrywać
a kiedy zegar się zatrzyma
zadźwięczą znaną
barwą dzwony
z kartą wędrowca czy pielgrzyma
będziesz spełniony
Komentarze (11)
Bardzo dziękuję za 'dobroć'...
Pozdrawiam
Bardzo się cieszę, że przypadł Ci do gustu mój 'kolanowiec' /to bardzo miłe.
No co Ci będę 'nawijała makaron na uszy'... toć przecież jasne, jak słońce na 'włoskim niebie'/nawet już poprzednio przyznałam się/, że 'zainspirzyłeś' mnie tymi cudnymi nutkami, które masz na myśli, a ja o nich wiem ? i pojedynczym słowem = 'koronkowe'/ chyba ten sam komentarz. Tę 'koronkowość' - zapisałam na drugim kolanie, ale się częściowo starła? i muszę ją reaktywować?.
Nieustające
Widzę, że lubisz posługiwać się skróconą strofą saficką.
I nawet wstawiłaś w Wierszach, żebym nie przegapił;)
Pozdrawiam:)
Dziękuję bardzo za uznanie...
Pasjami uwielbiam 'safickość' ?
Co do zaszeregowania mojej pisaniny... fakt, nie zawsze swoje 'rymnięte' - wklejam pod zakładkę - wiersze = czasami kieruję się innymi kategoriami, bądź to smutną, śmieszną czy życiową.
Pozdrawiam serdecznie.
Jeśli mój wierszyk poprawił cokolwiek i jakkolwiek /Twój nastrój/... nie mówiąc o 'oodlotowym starcie', to jest mi niezmiernie miło.
Pozdrówka
Dzięki serdeczne... z pozdrowieniami.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania