Poprzednie częściKhatarsis #2

Khatarsis #3

Żegnam was, już wiem

Nie załatwię wszystkich pilnych spraw

Idę sam, właśnie tam, gdzie czekają mnie

[…]

Jeszcze raz żegnam was, nie spotkamy się

 

*

 

I’m never satisfied

I'm starting to blur

Waiting for the tide to wash me out

Clean me up

‘Cause I am starting to blur

 

**

 

Kiedy masz mniej niż dwadzieścia pięć lat i z ulgą myślisz o tym, że kiedyś umrzesz i będziesz mieć spokój, wiesz, że coś nie gra.

 

Ta, jesteś młoda, masz całe życie przed sobą. Ciesz się młodością, wyglądem itp., nie będzie trwała wiecznie.

 

Tak, jakby moim największym (czy nawet znajdującym się w top 50) zmartwieniem było to, że kiedyś będę miała obwisłą skórę i zmarszczki. Zdrowie… no, tym martwię się trochę bardziej. Kojarzycie to hasło Planuję długie życie? Ja nie planuję, bo długości życia nie da się zaplanować. Trochę niefortunnie to sformułowali pod tym względem. Ale postaram się, by było możliwie zdrowe i jakościowe na całej jego długości.

 

Co do szukania pocieszenia w śmierci (doczesnej). Cieszę się, że żyję. Chociaż wiem, że mam dziwny stosunek do sprawy. Jeśli wierzyć „temu co gadają”, to w moim wieku zwykle ma się mentalność „jestem jeszcze taka młoda, mam całe życie przed sobą, nic nie może mi się stać”. A ja jestem pozytywnie zaskoczona, że przeżyłam tak długo – ze względu na pewne problemy naprawdę nie byłam tego pewna – i że całkiem nieźle to wygląda. Serio, każdy kolejny rok (nazwijmy sobie tak umownie każdy przedział czasowy przy którym najść mnie może na podsumowania) to takie: wow, nadal tu jesteś. To nie jest oczywiste. Żaden kolejny dzień nie jest oczywisty.

 

Ale z drugiej strony… uważam, że żyję już wystarczająco długo. W sensie, gdyby zaraz miał być koniec – teraz, w momencie kiedy piszę, akceptuję to. Gdybym usłyszała coś w stylu zostały Pani 3 godziny życia pomyślałabym pewnie coś w rodzaju o cholera, muszę porozmawiać z bratem, a poza tym… ok. To było(by) dobre życie. I tak sporo dostałam.

 

Nie czuję się staro. Czuję się młoda i… zmęczona.

 

W cholerę zmęczona.

 

Nie chcę się tak czuć. Nie sprawia mi to przyjemności. Ale tak się czuję, a wbrew temu co sądzą niektórzy, nie da się tego wyłączyć jak telewizora.

 

Nie pamiętam, kiedy ostatnio się faktycznie wyspałam. Chociaż sporo śpię. Przyznaję jednak, moja rutyna nie istnieje.

 

W pracy itp. moje myśli chcą uciec w każdą możliwą stronę, co oczywiście staram się opanować. W wolniejszej chwili zapisuję rzeczy – od spraw do załatwienia przez piosenki, które chodzą mi po głowie i nie chcą przestać, domagając się wysłuchania – na karteczkach, które upycham w kieszeni uniformu. Walają się te karteczki po całym mieszkaniu.

 

Po pracy, kiedy teoretycznie mogę i powinnam te myśli porządkować, mój mózg próbuje nie myśleć. Typowe rozrywki mojego pokolenia, telefon… no, nie TikTok, nie mam TikToka. Odinstalowałam apkę gdy tylko zobaczyłam że czeka już na mnie na moim nowym telefonie. Ale taki YouTube wystarczy, wierzcie mi. Albo sen, który przychodzi nie wiadomo kiedy. I niczego nie załatwia.

 

Kradnę czas, który powinnam poświęcić na inne rzeczy (jeszcze studiuję) albo przynajmniej na sen, żeby pisać ten tekst, bo jutro mój mózg rozerwie mi głowę.

 

Kupiłam sobie książkę – Sztuka leniuchowania Ulricha Shnabla. Zawsze jest jakaś książka, która odmieni twoje życie! Takowe faktycznie istnieją, choć te nasze niekoniecznie były w księgarniach reklamowane w ten sposób. Ten tytuł ma z miejsca dodatkowe znaczenie, gdyż znalazłam go w ośrodku, do którego przypadkiem(!) trafiłam na wakacjach i który dosłownie uratował mi tyłek (materiał na osobny tekst).

Oczywiście nie przeczytałam w jedną noc kiedy tam byłam, a egzemplarz stanowił własność ośrodka, więc tam też został. Skoro po paru miesiącach pamiętam i wracam, to może ma szansę faktycznie pomóc. Nie sama, ale być jednym z pozytywnych wpływów.

 

Bo to nie jest kwestia jednej rzeczy. To jest kwestia dużej liczby większych i małych rzeczy. Filmy strasznie upraszczają, że jedna sytuacja/osoba jest odpowiedzialna za przemianę bohatera.

 

Zabawne, bo książki też mnie przytłaczają. Kupiłam sobie książkę, a nie pamiętam, kiedy ostatnio przeczytałam cokolwiek do końca. Kiedy powinnam sama pisać.

 

*

 

Tekst kogoś, kto był w Bardzo Mrocznym Miejscu, ponad rok temu ogarnął się na tyle, by zdecydować, że na sto procent chce żyć i jest w stanie to zrobić, a teraz niezmiennie trwa przy tej decyzji. Słusznie przerażony alternatywą, ale zmęczony tym wszystkim, z czym decyzja się wiąże.

 

Kończąc ten tekst – nie bawiąc się w (zbyt) drobiazgową korektę i dopracowywanie słówek, po prostu zacznij i dokończ – przynajmniej poczuję, że cokolwiek zrobiłam, by temu zaradzić.

 

PS: Skończyłam, słuchając Stronger than my storm Citizen Soldier. To raczej dobrze.

 

PPS: Cytowane utwory to kolejno Nie płacz Ewka PERFECT i Blur Imagine Dragons.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • zsrrknight 2 miesiące temu
    ciekawe, parę dni temu ktoś tu wstawił tekst w podobnym tonie. Ogólnie to też są odczucia całego pokolenia - można znaleźć wiele materiałów na ten temat.
    Doradzać nie umiem, więc napiszę tylko, że przeczytałem. Sama świadomość, że ktoś przeczytał też przecież pomaga.
  • droga_we_mgle 2 miesiące temu
    Pomaga. Dziękuję :)
  • TseCylia 2 miesiące temu
    Przeczytałam i sporo znalazłam - dla siebie I o sobie.
    Życie mam skredytowane, bo medycyna stawiała na mnie krzyżyk, kiedy miałam niespełna 3 lata. A jednak... I noszę w sobie myśl podobną - jeśli przyszłoby już odejść, to spoko. Życie, mimo, że na kredyt było hmmm, na bogato:)
  • droga_we_mgle 2 miesiące temu
    Dziękuję, że to napisałaś.
  • Cain 2 miesiące temu
    Perfekcjonizm szybko spala człowieka, dodatkowo jeśli czujesz że musisz coś światu udowodnić to równie szybko znajdą się ludzie i instytucje, które z zadowoleniem wykorzystają tę potrzebę na swoją korzyść.
    Porządek w głowie to jednak podstawa, im większy bałagan emocjonalny tym gorzej odbija się to na jakości życia i zdrowiu fizycznym.
  • droga_we_mgle 2 miesiące temu
    Zgadzam się

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania