Kiedy
Kiedy żal oficjalny - pusty i nadęty
W barwy flagi partyjnej ściśle owiniecie,
Kiedy wszystkie łzy srebrne w szczerości tęsknoty
Szumem partyjnych haseł stanowczo zdławicie,
I kiedy wyciem syren na waszych usługach
Skruszycie wspólną ciszę, by całą zawłaszczyć,
A zdrajcami nazwiecie tych wszystkich, co wiedząc,
Pamiętając i czując – nie zechcą się płaszczyć
Przed waszym kłamstwem w szaty partyjne odzianym,
I przed tym łez na gorsze i lepsze – dzieleniem,
Przed nienawiści słowem w żałobę przybranym,
Przed wypranym z godności i prawdy – sumieniem,
Przed tym niedbalstwem w szaty męczeństwa kłamliwie
Ubranym, by zmyślonych tworzyć bohaterów,
Przed słów zbyt napuszonych garniturem ciężkim,
Pod którym tchórz się kryje lub moralne zero,
Przed biblijnym wersetem w polityczne barwy
Przybranym, aby tworzyć – aurę męczenników,
I przed chciwości łapą tłustą nazbyt lepką,
Co pragnie więcej złota, pomników, zaszczytów,
Kiedy w kazania słowach teorie spiskowe
Lub nienawiść dla innych rozplenią się wszędzie,
I kiedy pierwsza żona z drugą przez lat dziesięć
Toczyć kłótnie o złoto i banknoty będzie,
Gdy waszych bohaterów pełne będą szyldy,
Gdy dla was będzie chwała, zaszczyty i gloria,
Kiedy całą Warszawę przekształcicie chętnie
W widziadło waszych marzeń, wasz Smoleńsk Memorial,
I gdy alarmu dźwiękiem niestosownie ostrym
Nie bacząc na realia – przygwoździcie słońce,
Może warto przypomnieć wam w tym zaślepieniu,
Jedna bomba zmyślona – to nie trzy tysiące.
I jeszcze dzisiaj jedno warto wam przypomnieć,
Kiedy w Warszawie mowy wielce napuszone,
Pod tamtą brzozą cisza zaniedbana leży,
Odziana w zapomnienia – cierniową koronę.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania