Kiedy krzyczą anioły - PROLOG
"Powiedz, czy widziałeś jej twarz ?
Powiedz, czy czułeś jej smak?
Powiedz, jaka jest różnica.
Czyż one wszystkie nie wyglądają w środku tak samo?"
Wyobraź sobie że w jednej chwili przestajesz być szczęśliwy. Nie odczuwasz też smutku, złości, cierpienia. Twoje oczy mimo że są szklane szklane, nie toną we łzach za którymi tak bardzo tęsknisz. Nagle uświadamiasz sobie, że popadasz w codzienną szarość, i przestajesz marzyć. Nie widzisz już tych oczu co ranek, uśmiechu, nie czujesz jego pocałunku. Zamiast tego patrzysz na pustkę, szklaną twarz, a zamiast jego warg czujesz kawałek rozbitego szkła, wbitego w serce. Jednak to nic, nie okazujesz tego, nie rani cie to, nie odczuwasz smutku, żalu, złości, nienawiści czy wściekłości. Nic. Idziesz dalej, widzisz starych znajomych, przyjaciół, nie mówisz nic. Tylko idziesz coraz szybciej, niemal biegniesz, chcesz krzyczeć, jednak wydajesz z siebie jedynie cichy jęk. Twoją twarz okrywają krople wody, jednak to nie łzy których tak niezrozumiale pragniesz, a deszcz który nigdy nie przestaje padać. Ty jedynie chcesz.. tak bardzo chcesz odgonić od siebie tą pustkę, która tak perfekcyjnie wypełnia cie całą od środka. To życie, ta planeta jest pozbawiona uczuć. Pozbawiona każdego możliwego odczuwania emocji. Mimo że tak bardzo tego chcesz. Nazywam się Lu, i pragnę kochać. Pragnę odczuwać emocje, które mi zabrano.
Komentarze (9)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania