Kiedy spotykam komary i kleszcze

Kiedy spotykam komary i kleszcze,

Czuję, że natura układa intrygi przeczy.

 

Pokąsają mnie krwiożercze owady,

Kręcą się dookoła, jakby grały w paradę.

 

Ich żądze krwawe, nie do zatrzymania,

Na ciele powstają swędzące zmazy.

 

Komary bzzz, kleszcze skryte w trawie,

Wszędzie czają się, na mnie polują prawie.

 

Kiedy w lesie spaceruję znienacka,

Komary atakują, a kleszcze zbierają siły.

 

Gryzą, ssą, krwi pragną,

Lecz ja nie dam się, będę walczyć, to zapewniam.

 

Wychodzę na pole, przygotowany na wroga,

Komarów natarcia na mnie są bardzo zimne.

 

Krwawię, swędzi, wściekłością kipię,

Ale dla komarów i kleszczy nie uginam się.

 

Potrząsając ręką, odganiam je w bok,

Nie dam się pokonać przez takie drobne szkodniki.

 

Nigdy się nie poddam, nigdy się nie złamię,

Komary i kleszcze nie zwyciężą mnie.

 

Będę buntownikiem przeciwko nim,

Bo to ja jestem panem, to ja mam swój wymiar.

 

Tak więc stawiam czoła tym uciążliwym stworzeniom,

Niech nasze starcia na wieki zostaną zapamiętane.

 

Komary i kleszcze, zostajecie w swoim świecie,

Ja mężnie będę walczył, nie dasz mi się!

 

Bo wreszcie, wytrzymałość przyjdzie i pozwoli mi zwyciężyć,

Komary i kleszcze, wasze dni są już policzone!

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania