Kilka minut dziennie
Nic na to nie wskazywało.
Wstała dziś o świcie.
Potem wyszła z domu,
nie mówiąc na klatce
dzień dobry nikomu.
Niechlujnie się ubrała.
Coś na komórce
pisała w bramie.
Wieczorem, podobno
miała mieć spotkanie.
Żyli obok siebie,
bez słów się mijali.
Starczyłoby kilka minut dziennie
żeby się poznali.
Wypić wspólnie herbatę, wysłać esemesa,
pójść na spacer do lasu , lub w skrycie,
umówić termin do terapeuty
by na nowo poskładał życie.
Miała dość swojego losu.
Była już inną osobą.
Chciała się wyżalić, nie miała do kogo.
Od dawna planowała skończyć ze sobą.
Była w kryzysie psychicznym.
Potrzebowała fachowej porady.
Bliskim zabrakło czasu na rozmowę.
Dziewczyna nie dała rady.
Choć czuła się dla wszystkich ciężarem
to bardzo żyć chciała.
Ze swą decyzją się pomyliła.
Pragnęła zniknąć.
Mały impuls i to zrobiła.
Nie znalazła innego rozwiązania.
Listu nie pozostawiła.
Do rodzinnego domu nigdy nie wróciła.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania