Kim się stałem

Poharatało mnie życie,

nie oszczędzałaś i ty... i

– wciąż jesteś.

 

Damą i dziwką – zła dziewczyno.

Gorące ciało, zimne serce – nasz czarno biały film.

 

Uwielbiam smak wilgoci, ostre słowo wieczorem,

i niekłamaną łagodność o świcie. Czołganiem

lizanie erupcji, polewanie szampanem – neutralizacja,

i odkupienie.

 

Zimny prysznic

– rozkraczona modliszka łka.

 

Poharatało mnie życie,

ale czy umiałbym inaczej przekroczyć próg?

Nieważkości? Bólu? Apoteozy?

Czy umiałbym? Być.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • MartynaM dwa lata temu
    Miałeś lepsze wiersze, ale i w tym jest głębia. Wchodzisz pod skórę i rozrywasz żyły... a krew oczyszcza.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania