Kłamcy
Klęczę nad nagrobkiem nieżywnego, nieżyciowego, niedobrego acz zwyczajnego uczucia
Drżę nad serca dawnym drżeniem, nad dekadą niemal wspomnień realigicznych,
Do góry pętlę ideału sznur zaciska, zamknąwszy raju bramy , wyrzuca gdzies w w dali pobliże klucz szczęścia przezroczysty
I powiedzą mądrzy ludzie, wielcy ludzie, przyjaźni ludzie,
Jak to wiosna nadejść ma, jak to grób zakopać
Wydrzyjcie więc języki kłamliwe maluczkim grabarzom
Zakopać trzeba by siebie, nadzieję, życie i chwałę
Komentarze (1)
Pytanie, czy Naród na tyle dojrzał, że jest w stanie wyzwolić się z tyranii, czy woli być własnym grabarzem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania