Kłamstwa dla miłości

Gdy tylko Jeremiasz trochę podrósł, zaczął wyjeżdżać do przyjaciół hrabiego nawet wtedy, gdy jego dziadek nie czuł się wystarczająco dobrze, by mu towarzyszyć. Nic więc dziwnego, że Filipa wiedza o świecie była zupełnie inna od tej, którą posiadał Jeremiasz.

Zawsze jednak tak było, że po powrocie Jeremiasza z wojaży przyjaźń młodzieńców na nowo się odradzała i Filip znów był powiernikiem Jeremiasza, i rad wysłuchiwał relacji z jego podróży - nie z zazdrością, lecz z podziwem.

- Miałem powodzenie, wszystkie się mną interesowały! - chwalił się Jeremiasz po interesującej wizycie, a Filip wysłuchiwał wszystkiego i wierzył.

Zupełnie jak za dawnych czasów, pomyślał teraz. Jeremiasz mówił mu, co zrobić, a on z radością tego słuchał i z jeszcze większą radością wykonywał.

- Jakie masz teraz plany? - spytał.

Kareta minęła imponującą bramę i wjechała na przeszło milową aleję prowadzącą do zamku.

- Właśnie chcę ci o nich opowiedzieć - odparł Jeremiasz. - I właśnie w związku z nimi potrzebuję twojej pomocy.

- Mojej pomocy? - zdziwił się Filip.

Jeremiasz spojrzał mu prosto w oczy.

- Pomożesz mi, Filipie? Obiecaj, że mi pomożesz! - W głosie Jeremiasza brzmiały tony, których nigdy przedtem Filip nie słyszał.

- Oczywiście, że tak - zgodził się natychmiast. - Wiesz, że zrobię wszystko, co zechcesz.

- Byłem pewien, że to powiesz, i dziękuję ci za to. - Jeremiasz uśmiechnął się. - To, o co mam zamiar cię poprosić, może ci się wydać niedorzeczne albo co najmniej dziwne, ale gdy przyjechałem dzisiaj po ciebie, od początku wiedziałem, że mnie nie zawiedziesz.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • zsrrknight 4 miesiące temu
    wyrwane z kontekstu... Jak chyba wszystko, co piszesz, jeśli pamięć mnie nie myli. Nie wiem, może czegoś nie wiem, a może tak ma być... Tak czy siak jest to zupełnie nieciekawe, urwane, choć napisane nawet nieźle

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania