Kłamstwa (wiersz)
Kłamstwa, płomienie rozpalone na środku Tej wysepki.
Niczym pułapka, na próżno szukać stąd ucieczki.
Całe życie stało się snem uciekającym przed marą.
Nadchodzi dzień, zbliża się kolejna zmiana, za zmianą.
Ciągły bieg, przez lasy i błonie bez chwil wytchnienia.
Z ostatnim oddechem, ostatkiem siły, wiary utracenia.
Nieposkładana całość rozpadająca się w dłoniach
Kryjąca sekret niezamieszkały w ludzkich słowach.
Pałający nadzieją, w głębiach serc na dnie ukryty
Złożony, potężny lecz z wszelkiej pamięci wymyty.
Nadchodzi noc a sen wciąż nie przynosi ukojenia.
Jedno pytanie a tysiąc kłamstw prowadzących do zwątpienia.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania