Klasyk
Jestem długoletnim pracownikiem zakładu, który przeżywa od dwudziestu pięciu lat przejściowe problemy finansowe i własnościowe. Dziesięć lat temu mieliśmy nadzieje, jako załoga, że już ten czas się skończył i teraz z każdym rokiem będzie nam lepiej. Rzeczywistość okazała się całkiem inna i każdego roku było nam jeszcze gorzej. Prawie wszyscy zostaliśmy zatrudnieni na umowach śmieciowych i na najniższym wynagrodzeniu. Czterech obecnych właścicieli naszego zakładu stale narzekało na konieczność oszczędzania. Przekonywali nas ciągłym gadaniem, o stałym dokładaniu do firmy. Mówili załodze jak to troska o nasz byt, skłania ich i ich rodziny do ciągłych wyrzeczeń celem ratowania firmy. Chyba te zmartwienia i kłopoty spowodowały, że na dwudziestopięciolecie odzyskania „wolności” i dziesięciolecie zrzeczenia się własnej państwowości i wstąpienia do Unii. Zakupili cztery nowe luksusowe Mercedesy najwyższej klasy, identyczne dla każdego z nich. Co bardziej odważnym na ich zapytania o koszt takich cudeniek, zgodnie odpowiadali, że uzyskali bardzo wysoki rabat w salonie samochodowym.
Chodząc dwa razy dziennie z szatni na halę, przechodziłem koło parkingu dla szefostwa i miałem możliwość popatrzeć na piękne auta. Tego dnia przechodziłem ponad planowo, ponieważ zostałem wezwany do biurowca. Odruchowo spojrzałem na dwa Mercedesy stojące na parkingu dla kierownictwa i wszedłem do bogato utrzymanego budynku Zarządu. Udałem się do biura, gdzie poinformowano mnie o konieczności stawienia się jutro do pracy nie o piątej tylko o ósmej rano. Mam jechać z właścicielem od spraw produkcji do fili w Zielonej Górze. Szef poinformuje mnie w drodze, co mam tam robić.Wróciłem na nieogrzewaną i przewiewną halę i dalej zacząłem pracować przy mojej tokarce, rok budowy 1962. Ciepło, jakie zgromadziłem, w biurowcu szybko ze mnie wyparowało.
Rano jak zwykle pozostawiłem swój samochód dwie ulice przed zakładem. Pracownikom nie wolno wjechać i parkować na terenie zakładu, udałem się prosto pod biurowiec. Czekałem tam pół godziny, kiedy to zobaczyłem Mercedesa, z którego wysiadł szef właściciel. Powiedział do pięknej młodej szatynki siedzącej na przednim siedzeniu pasażera.
- Na pewno odprowadzisz go na przegląd, bo jak nie to stracimy gwarancje fabryczną. Ostatnio wyjeździłaś sporo kilometrów. Pamiętaj, że faktury za naprawy i tankowanie mają być na firmę nie z prywatnych pieniędzy.
Panienka bardzo zgrabna, modnie ubrana, przesiadła się na miejsce kierowcy i powiedziała.
- Pa misiu.
Odjechała samochodem z piskiem opon, szef zawołał żebym podszedł do niego i powiedział.
- Dojeżdżasz samochodem to pojedziemy twoim. Podjedź, ja poczekam w biurze.
Jak kazał tak zrobiłem, podjechałem pod biurowiec. Wcześniej zatrzymała mnie ochrona i dopiero potwierdzenie moich słów przez szefa umożliwiło mi wjazd. Mój przyszły pasażer wyszedł przed budynek, popatrzył na moje auto i zapytał.
- Co to jest?
Z dumą odpowiedziałem.
- Mój samochód Fiat 126p rocznik 1977, nim dojeżdżam do pracy, codziennie pokonuję dziesięć kilometrów.
Spojrzał na mnie i powiedział.
- Sam pojedziesz za paliwo zwrócimy.
Co mogłem zrobić pojechałem, na miejscu byłem po czternastej. Po dwóch naprawach samochodu i przejechaniu trzystu kilometrów. Tam otrzymałem upomnienie, że czekają na mnie od samego rana. Mam przeszkolić tokarza, na podobnym sprzęcie, na jakim ja pracuję. Tokarka taka jak moja tylko wyprodukowana w 1958 roku, jednak niewyeksploatowana i przez poprzedniego właściciela rzemieślnika ładnie utrzymana. Jej stan techniczny był znacznie lepszy niż tej, na jakiej ja pracuję. Przeszkoliłem tokarza, który wcześniej pracował na tokarkach numerycznych i tak archiwalny sprzęt znał jedynie z zapisków i zdjęć historycznych. Dniówkę w taki sposób zaliczyłem i po naprawie bieżącej samochodu, o dwudziestej drugiej wyjechałem w drogę powrotną. Rano na piątą dojechałem do zakładu i byłem punktualnie na mojej zmianie.
Firma za paliwo zwróciła, a za trzy litry oleju dolanego już nie. Szef wyraźnie powiedział za paliwo zwrócimy, a firma musi oszczędzać.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania