klechda domowa

dzieciak stoi i nie wie

przecież nie powinien wiedzieć

naiwność jak aureola

rozrzedza dookolną szarość

 

ja wiem

młodość już dalej niż śmierć

milczę grzejąc dłonie

stoję placami do tych

którzy chcą go krzywdzić

ocalę chwilę na chwilę

-

poproszę żeby zamknął oczy

za cenę kilku nowych blizn

zrobię co trzeba zrobić

wezmę pod buty matkę i gościa

zbyt najebanych żeby zrozumieć

dlaczego ten siwy zgred

łamie im łokcie

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania