Podejrzewam, że to już koniec opowiadania i dalszych losów nie będzie (chyba, że się mylę), aczkolwiek uważam, że ta fabuła świetnie nadaje się, żeby zrobić z niej coś dłuższego. Oczywiście piąteczka :D
Dziękuję, miło mi, że dobrze się czytało : ) Ten wątek może pojawić się w innym opowiadaniu. Trzymam się schematu - mężczyzna spotyka kobietę z problemami. Coś w nich kiełkuje, ale wyobraźni czytelnika pozostawiam odpowiedź na pytanie, czy bohaterowie spotkają się kolejny raz....: )
Jeśli od najmłodszych lat, nie ma się wzorców do naśladowania, to wtedy każda dobroć jest brana za przejaw szczęścia. Zdruzgotana nadzieja, spowodowała brak wiary w jakiekolwiek moralne wsparcie z zewnątrz. Nie dziwi mnie fakt poddania się, pogodzenia z minimalnym aspektem życia, jako daru. Jedyna dobra nowina, która może być zalążkiem jej odmiany, to brak goryczy. Jest od czego rozpocząć, bo pacjent, nie mówi, że nie warto mu żyć, ale szuka zrozumienia.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania