KnB- życie czasem płata figle- Rozdział 1

Chciałabym poznać wasze zdanie na temat tego opowiadania :) mam nadzieję, że się wam spodoba :D

 

________________________________________________________________________________________________________

Przyjechałam z przyjaciółką do Japonii kilka dni temu. Mamy już mieszkanie i zostałyśmy przyjęte do gimnazjum Teiko. Idziemy do trzeciej klasy. Dziś jest nasz pierwszy dzień w nowej szkole. Na szczęście biegle mówimy po japońsku. Przyleciałyśmy z Ameryki, konkretnie z Nowego Yorku. Mamy po piętnaście lat.

- Akina, pora wstawać.- mruknęła Sayaka, gdy weszła do mojego pokoju. Doskonale wiedziała, że nienawidzę budzików.

Zwlokłam się leniwie z łóżka. Najchętniej to bym jeszcze pospała, ale głupio by było spóźnić się do nowej szkoły na rozpoczęcie roku. Rozczesałam swoje kasztanowe włosy, umyłam twarz oraz zęby, nałożyłam na siebie lekki makijaż i poszłam na śniadanie. Sayaka właśnie jadła swoją kanapkę. Mieszkamy razem, a że ona wcześniej wstaje, to robi coś na ząb.

Pozostała ważna kwestia- wybór klubu. Ja osobiście nie chciałam chodzić do żadnego, ale Sayaka postanowiła się zapisać na kółko chemiczne, co dla mnie jest nienormalne, bo sama chemii nienawidzę, więc muszę znaleźć coś, co mi odpowiada. Wtedy przypomniałam sobie o klubie koszykówki. Może mogłabym być jakąś menedżerką czy kimś… Zauważyłam wysokiego chłopaka z niebieskimi włosami i ciemną karnacją. Może on coś będzie wiedział. Podeszłam do niego.

- Klub koszykarski?- zdziwił się, gdy zadał mu swoje pytanie.- Taa… Sam do niego chodzę. Musisz się zgłosić do Akashiego. Jeśli to przeżyjesz i on będzie miał dobry humor, to masz szansę.

- Jak to ,,jeśli przeżyję”?- nie zrozumiałam.

- Jesteś nowa, nie? Przekonasz się i zrozumiesz.

Wsadził ręce do kieszeni mundurku i odszedł w swoją stronę. Ten Akashi jest aż tak straszny? O co mu chodziło?

Wróciłam do Sayaki i przekazałam jej to, co powiedział mi chłopak. Potem zaczęłyśmy błądzić po szkolnych korytarzach.

Matko! Ta szkoła jest ogromna! Jeśli się tu nie zgubię, to będzie prawdziwy cud. Po drodze minęłyśmy wejście do auli, więc drogę tam już znamy. Wypatrzyłyśmy wolną ławkę i usiadłyśmy na niej. Zaczęłyśmy gadać o nowej szkole i różnych innych pierdołach. Nagle usłyszałyśmy jakiś krzyk. Odwróciłyśmy się i zobaczyłyśmy tego niebieskowłosego chłopaka w towarzystwie jakiegoś blondyna.

- Aominecchi!- podniósł głos ten drugi.- Nie możesz znowu opuszczać treningu! Akashicchi znów się wkurzy!

,,Aominecchi”?,, Akashicchi”? Co za dziwne przezwiska…

- A dajże mi święty spokój.- mruknął ciemnoskóry i podrapał się po głowie.

- Akashicchi będzie wściekły. Zobaczysz, w końcu cię wykastruje!

- Kise Ryouta…- szepnęła nagle Sayaka.

- Co?- nie zrozumiałam.

- Ten blondyn to Kise Ryouta. Model. Ten z tego magazynu.- pokazała mi jakąś gazetę, na której był ten laluś. No tak. Wiedziałam, że go skądś kojarzę! Tyle razy pokazywała mi jego zdjęcia, a teraz będziemy z nim chodzić do jednej szkoły. Dla niej to pewnie raj na ziemi.

- Chodźmy już na tę aulę.- odezwałam się, a gdy Sayaka nie zareagowała, szturchnęłam ją w ramię i powtórzyłam to, co powiedziałam.

- Tak, tak… Już.

Zabrałyśmy swoje rzeczy i wstałyśmy z ławki. Przeszłyśmy obok chłopaków i kątem oka zauważyłam, że moja przyjaciółka gapi się na Kise. Co ona w nim widzi? Owszem, jest przystojny, i to nawet bardzo, ale żeby tak za nim ciągle ganiać? Nagle usłyszałyśmy piski i zobaczyłyśmy grupkę dziewczyn, które pędziły w stronę blondyna. Ten tylko westchnął i się miło uśmiechnął. Dla niego to pewnie żadna nowość. Zostałyśmy porwane przez tłum i stanęłyśmy tuż przy gburze i lalusiu. Dziewczyn nagle przybyło, a w dodatku każda miała jakiś prezent dla Kise. Ciekawe, jak on się z tym wszystkim zabierze…

- Ej, weźcie się przesuńcie!- krzyknęłam. Nie podziałało. Spróbowałam ponownie, tyle że głośniej. Wręcz się wydarłam. Poskutkowało. Fanki spojrzały na mnie ze zdziwieniem i ze złością, ale nic sobie z tego nie zrobiłam.- Chcę przejść, więc się odsuńcie!

- Pewnie chcesz z nim sama pogadać.- prychnęła jakaś okularnica.

- Myślę, że temu biedakowi wy w zupełności wystarczycie. Poza tym nie mam zamiaru z nim gadać.

Pociągnęłam przyjaciółkę za rękę i przepchałyśmy się przez tłum. Po chwili odetchnęłam.

- Nie sądzisz, że jest mega przystojny?- usłyszałam pytanie koleżanki i zobaczyłam, jak znowu gapi się na blondyna.

- Jest, ale to nie powód, by go tak ciągle atakować. Idziemy.

Odeszłyśmy kilka kroków i usłyszałam jak ktoś mnie woła.

- Te, nowa!

Odwróciłam się i zobaczyłam tego gbura. Czego on może chcieć? Przystanęłam i zaczekałam, aż do nas dojdzie.

- Co?- spytałam ze znudzeniem.

- Jesteś jakaś dziwna- odezwał się.

- CO?!

- Każda dziewczyna w tej szkole leci na Kise, a ty nawet się przy nim nie zarumieniłaś.- spojrzał na mnie podejrzliwie. Czułam się… dziwnie. Czego on w ogóle chce?

- Tacy modele mnie nie kręcą. Poza tym zachowanie takich gwiazd jest czasem irytujące.- prychnęłam.

- On jest irytujący na swój sposób.

- To znaczy?

- Jak go poznasz, to się dowiesz.

- Nie mam zamiaru go poznawać.

- Jak się nazywasz?- spytał i ziewnął. Bezczelność!

- Hyuga Akina. Bo co?

- Nic.

- A ty to kto w ogóle?

- Aomine Daiki. As Pokolenia Cudów.

- As czego?

- Nie słyszałaś o Pokoleniu Cudów?- był mocno zdziwiony.- A do klubu koszykówki to chcesz się zapisać.

- No przecież z Ameryki przyjechałam!

- A, to wszystko wyjaśnia.

Prychnęłam i się z nim pożegnałam. O ile słowa ,,nie chcę z tobą więcej gadać”, można nazwać pożegnaniem. Weszłyśmy do sporej auli i zajęłyśmy wolne miejsca. Za pięć minut miało się rozpocząć jakże ciekawe przemówienie dyrektora. Jeśli nie zasnę to będzie cud. Będziecie mogli wpisać ten dzień do kalendarza i najlepiej zrobić z niego święto narodowe.

Zaczęłyśmy szeptać z Sayaką o różnych głupotach, aż nagle ktoś się do nas przysiadł.

- Aominecchi, mówiłem, żeby wcześniej przyjść!- głos Kise był przepełniony pretensją.

- A zamknij się!- burknął gbur.- Nie moja wina, że fanki prawie wlazły ci na głowę.

- No przecież ich nie przegonię.

- Czemu niby? Co za problem?

- To niegrzeczne, Aominecchi!

- Jakbym o to dbał.- wzruszył ramionami.

Siedziałam w milczeniu i znosiłam ich kłótnię. Sayaka ciągle zerkała na Kise, a na policzkach miała lekkie rumieńce. No tak, przecież trzeba się zarumienić, skoro taki model siedzi tak blisko. Od niego dzieliłam ją tylko ja. Ona siedziała po mojej lewej, a Ryouta po prawej. Gbur zajmował miejsce koło niego.

Większość dziewczyn na sali zaczęła machać do Kise, a on się ciągle miło uśmiechał. Cóż za niesamowita cierpliwość… Ja bym tak nie wytrzymała. Musi mieć nieźle wyćwiczoną szczękę, skoro ciągle się tak szczerzy.

- Zabieraj tę łapę!- powiedziałam, gdy jakaś fanka przez przypadek położyła swoją dłoń na moim udzie. Nawet nie przeprosiła, tylko zaczęła jeszcze bardziej machać do Kise.- Zaraz mnie rozsadzi…- sapnęłam.- Sayaka, trzymaj mnie, bo nie wytrzymam!

Przyjaciółka natychmiastowo złapała mnie za ramiona, wiedziała, do czego jestem zdolna. Nie należę do typu bezbronnych i wytapetowanych laleczek. Zdarzało mi się kogoś uderzyć.

- Hej, dziewczyny, dajcie już spokój.- odezwał się blondyn.- Zaraz się zacznie apel.

Jak na zawołanie wszystkie, ale to dosłownie WSZYSTKIE, dziewczyny wróciły na swoje miejsca. Ten model to chyba bóg jakiś. Apollo pewnie. Przystojny, to trzeba mu przyznać, i ma ,,władzę” nad młodymi dziewczynami. Westchnęłam.

- W porządku?- usłyszałam jego głos.

- A niby czemu ma być nie w porządku?- prychnęłam i spojrzałam na niego.

- Eee… No, może cię któraś zadrapała lub coś…- podrapał się w tył głowy. Był wyraźnie zmieszany.

- Nie jestem taka, co przy każdym zadrapaniu robi wielką aferę. Nie musisz się tak troszczyć.

Odwróciłam głowę, ale po chwili usłyszałam głos Aomine:

- Zadziorna- mruknął.

Zobaczyłam na jego twarzy coś w rodzaju… uśmiechu? Właściwie to wyglądało jak jakiś grymas, ale może on po prostu tak ma. Pewnie jadł w życiu ogromną ilość cytryn.

- Chcesz czegoś?- burknęłam.

- Nie, bo co?

- Bo dziwny jesteś.

- Chciałaś chyba powiedzieć ,,zajebisty”.

- Nie, dobrze wiem, co chciałam powiedzieć.

- Ja ci dobrze radzę, nie zadzieraj ze mną. Wręcz ociekam zajebistością, więc…

- Więc masz zbyt wybujałe ego.- przerwałam mu, a po chwili usłyszałam chichot Kise.- A ty z czego się tak cieszysz?- spytałam go.

- A nie, nic…- uśmiechnął się do mnie.- Po prostu Aominecchi nie jest przyzwyczajony do tego, że ktoś go tak… no…

- Zamknij się.- warknął Daiki.

- To niech przywyknie.- odpowiedziałam i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.

I się zaczęło. Dyrektor rozpoczął swoją jakże ciekawą wypowiedź, podczas której wszyscy, oprócz nauczycieli, spali. Sayaka oparła głowę o moje ramię, a ja swoją łepetynę podparłam własnym łokciem. Kise ciągle się wiercił i dyskretnie zerkał na wyświetlacz telefonu, by sprawdzić, która godzina. Gbur spał i coś mamrotał pod nosem, a dyro ciągle gadał. Ja nie wiem skąd on bierze te przemówienia. Już nawet politycy gadają czasem o czymś ciekawszym. W dodatku co roku jest praktycznie to samo. Przepisowe mundurki, zachowanie, oceny i inne pierdoły. Kogo to interesuje?

W końcu się skończyło. Nareszcie! Podeszłyśmy do tablic, na których są spisy klas. Miałyśmy takiego farta, że wylądowałyśmy w tej samej klasie. Nagle Sayaka zaczęła piszczeć.

- Matko, co ci?- spytałam.

- Będziemy w klasie z Kise!- myślałam, że serce jej wyskoczy z piersi z tej radości.

O sobie bym tego nie powiedziała. Niezbyt cieszyłam się na wizje siedzenia w jednym pomieszczeniu z tym pięknisiem. Kiedy spojrzałam ponownie na listę osób swojej klasy, zmroziło mnie. Ten cały gbur też w niej jest. Dlaczego?! To niesprawiedliwe! Za co?! Dawno nie spotkałam osoby, która by mnie tak wkurzyła, a na dodatek jestem z nim w jednej klasie! Pora umierać. O losie, ześlij szybką i szczęśliwą śmierć.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Johnny2x4 21.09.2015
    Jak ja widzę Chan przy nicku to mam odruch wymiotny... :P Tekst okey ;)
  • Ichigo-chan 21.09.2015
    A Ichi ma odruch wymiotny, jak widzi taki "konstruktywny" komentarz -,-
    I pisze się "chan". Z małej.
  • Akina-chan 21.09.2015
    dziękować :D
  • Johnny2x4 21.09.2015
    Co Wy macie z tą mangą? Czy naprawdę mimo bycia fanem trzeba się ograniczać do pisania mangi?
  • Akina-chan 21.09.2015
    Nie piszę tylko o tym! Inne opowiadania... powiedzmy, że nie nadają się jeszcze do opublikowania :P ;)
  • Majeczuunia 21.09.2015
    Eee... To chyba straszny zbieg okoliczności, ale coś mi tu zalatuje Siódmym Cudem... Dobra, nie marudzę, tylko czekam na ciąg dalszy ;)
    Też piszę fanfik Kuroko! Jakbyś chciała (bezwstydna reklama) XD
  • Majeczuunia 21.09.2015
    Na razie 4 ;)
  • Ichigo-chan 21.09.2015
    "- Nie słyszałaś o Pokoleniu Cudów?- był mocno zdziwiony.- " - "Był" z dużej
    "- Jakbym o to dbał.- wzruszył ramionami." - zbędna kropka po "dbał"
    "- Hej, dziewczyny, dajcie już spokój.- odezwał się blondyn." to samo co wyżej. Ten błąd się dalej powtarza
    "- W porządku?- usłyszałam jego głos." - spacja przed myślnikiem. To też się później powtarza.
    "- Eee… No, może cię któraś zadrapała lub coś…- podrapał się w tył głowy. Był wyraźnie zmieszany." - "Podrapał" z dużej.
    "- Będziemy w klasie z Kise!- myślałam, że serce jej wyskoczy z piersi z tej radości" - "Myślałam" z dużej, a najlepiej w nowej linijce, ale to już tylko luźna sugestia.
    Ogólnie tekst jest fajny, ale Ichi się wydaje, że jeszcze się w tym rozdziale nie "rozbujałaś" :D Jutro Ichi dokończy resztę, a na razie zostawia 4 i liczy na ciekawą kontynuację :D
  • Haruu 21.09.2015
    Omomomo Akina, pamiętasz jedzcze Haruu? XD
  • Akina-chan 22.09.2015
    No pewnie! Jak mogłabym zapomnieć XD :D
  • Celtic1705 22.01.2016
    Dobra, chyba się wkręcam. Lecę czytać dalej. :) *

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania