kochać na amen
patrzyłem w lata naprzestrzał
oczom nie wierzę
patrząc w przyszłości eter
raz narodziny na ten czas śmierć przychodzi gdy zechce
zabiera winnych i niewinnych
umieramy rodzimy się z wielką pompą
smutek gdy jest źle
upadamy na kolana w modlitwie
budzimy dni by naprzód iść
z nadzieją że będzie dobrze
dlaczego tak jest niezrozumiale
chłodny powiew wiatru słońce
na niebie ręce w kieszeniach
brakuje szczęścia wciąż testy
nie wytrzymam zaraz żałować
chcę się śmiać i bawić patrzysz
gdy tańczysz i kochasz mniej
kochałem ciebie patrzyłaś
w przyszłość przez własny pryzmat
teraz żałujesz tych nieprzespanych nocy
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania